"Gazeta Wyborcza", lubująca się w dostarczaniu czytelnikom pikantnych, choć luźno osadzonych w prawdzie informacji, tym razem całkowicie się skompromitowała.
Na swoim portalu zamieściła bowiem artykuł szkalujący hiszpańskiego księdza, który jakoby "puścił dość siarczystego bąka" podczas sprawowania Mszy świętej, wiernych zaś - zdaniem "GW" - zapewniał, że "to objawienie Ducha Świętego".
Co na to ksiądz? Ksiądz jak gdyby nigdy nic podniósł głowę i wykrzyknął ''Duchu Święty!'', po czym przeżegnał się i dodał szybkie ''amen''. Na reakcję tłumu nie było trzeba długo czekać. Ludzie wybuchli śmiechem, a zmieszany ksiądz szybko zakończył nabożeństwo. Później pytany przez wścibskich i ciekawskich o to, co też na mszy dziwnego się wydarzyło, zapewniał, że Duch Święty objawił się właśnie w imię Boga - podaje There is News.
- pisze "Wyborcza".
Taki stek bzdur "GW", jak sama wskazuje, cytuje za portalem thereisnews.com. Ten zaś na swojej stronie zastrzega, że podawane treści są zmyślone i nie mają nic wspólnego z prawdą.
Na portalu thereisnews.com czytamy m.in., że:
- Treść TIN jest fikcją i nie odpowiada rzeczywistości.
- Wszystkie odnośniki, nazwy, marki lub instytucje, które pojawiają się w witrynie, są używane jako elementy kontekstowe, tak jak w przypadku każdego powieściowego lub fikcyjnego konta.
- TIN nie jest polecany osobom niepełnoletnim ze względu na tematykę niektórych artykułów.
- Zgodnie z limitami określonymi przez prawo, TIN nie ponosi żadnej odpowiedzialności wynikającej z niewłaściwego lub niezgodnego z prawem użytkowania oraz braku prawdziwości, integralności, aktualizacji i dokładności danych lub informacji zawartych na jego stronach internetowych.
Niestety, choć niesmaczna historyjka o księdzu jest wyssana z palca, została uznana za prawdziwą nie tylko przez "Wyborczą". Sprawę opisuje już RMF.FM w tekście "Ksiądz nie wytrzymał na mszy! Swoją reakcję tłumaczył objawieniem...".
Tymczasem "Wyborcza", która zorientowała się, że zaliczyła kompromitującą wpadkę , w nieudolny sposób tłumaczy się z wprowadzenia czytelnika w błąd:
I choć wszystko to wygląda komicznie i naprawdę miało szansę wydarzyć się w rzeczywistości, to niestety to jest to tylko kaczka dziennikarska i tzw. fake news. Na który, było nie było, my również się nabraliśmy.
Taki poziom!