10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Kto wprowadził w błąd rzecznika prezydenta? Łapiński powiela fałszywe informacje

\"Szkoda, że w tak ważną rocznicę, w tak ważnym wydarzeniu, takie rzeczy miały miejsce\" - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, komentując incydent z harcerzem na Westerplatte. Tyle że sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż przedstawiają to politycy PO i prezydencki rzecznik.

Fotomag/Gazeta Polska

Podczas piątkowych uroczystości z okazji 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Apel Pamięci miał być pierwotnie odczytany przez harcmistrza Artura Lemańskiego - tak zapowiedział w swoim przemówieniu prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Tekst przeczytał jednak żołnierz. 

Dziś w programie Radia Zet i Polsat News rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski w imieniu prezydenta zwrócił się do MON z pismem z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, która zaistniała na Westerplatte.

Łapiński powiedział, że ta sytuacja prawdopodobnie będzie też jednym z tematów spotkania prezydenta z harcerzami, które jest planowane w najbliższych tygodniach.

Łapiński co prawda zwrócił uwagę, że zgodnie z przepisami regulującymi kwestię asysty wojskowej, apel poległych powinien być odczytywany przez żołnierza, ale zaznaczył:

"A z drugiej strony mamy pewną tradycję już od prawie dwóch dekad, gdzie na Westerplatte czytał to harcerz".

"Szkoda, że w tak ważną rocznicę, w tak ważnym wydarzeniu, takie rzeczy miały miejsce. Teraz przyjdzie czas na spokojne wyjaśnienie, może ochłodzenie emocji, żeby za rok do takich sytuacji nie dochodziło" - dodał Łapiński.

Tyle że rzecznik prezydenta minął się z prawdą. Wcale nie ma 20-letniej tradycji czytania apeli na Westerplatte przez harcerzy. Kto próbuje znów skłócić szefa MON Antoniego Macierewicza z prezydentem RP Andrzejem Dudą?

W piątek rzeczniczka MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz oświadczyła, że uroczystości na Westerplatte odbywały się zgodnie z Ceremoniałem Wojskowym, a Żandarmeria Wojskowa działała zgodnie z prawem i nie utrudniała przebywającym osobom udziału w ceremonii.

W Dzienniku Urzędowym MON 3 października 2014 r. opublikowano podpisaną przez ówczesnego szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka decyzję dotyczącą wprowadzenia "Ceremoniału Wojskowego Sił Zbrojnych RP". Zgodnie z tym ceremoniałem - stanowiącym załącznik do decyzji ministra - "apel przeprowadza się w miejscach związanych z dziejami narodu polskiego, na cmentarzach wojennych, przy pomnikach i tablicach pamiątkowych upamiętniających poległych żołnierzy polskich oraz chwałę oręża polskiego".

"Tekst apelu odczytuje się powoli i wyraźnie" - zaznaczono. W przypisie do tego zdania sprecyzowano, że "jeżeli w uroczystości bierze udział wojskowa asysta honorowa, tekst apelu powinien być odczytywany przez oficera z jednostki wojskowej wystawiającej asystę". "Podczas uroczystości organizowanych przez komendantów szkół podoficerskich tekst apelu może być odczytany przez podoficera" - dodano.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#dezinformacja #Antoni Macierewicz #Andrzej Duda #Westerplatte #Krzysztof Łapiński

redakcja