Rozpoczęła się dwudniowa wizyta w Polsce następcy tronu Wielkiej Brytanii Wilhelma. Brytyjskie media ujawniły, że przyjechał on do naszego kraju, bo chciał podziękować brytyjskim i polskim żołnierzom za ich służbę i dowiedzieć się więcej o tym, jaką opieką otoczono ukraińskich uchodźców. "Guardian" podaje, że po wylądowaniu w Warszawie następca tronu powiedział, że chce złożyć hołd inspirującej humanitarnej postawie Polaków
Książę Walii, którego podróż była do ostatniej chwili utrzymywana w tajemnicy ze względu na jego bezpieczeństwo, jest pierwszym członkiem rodziny królewskiej, który spotkał się w Polsce z żołnierzami - pisze brytyjski "Guardian".
"Chciałem tu przyjechać i osobiście podziękować wam za wszystko, co robicie, zapewniając wszystkim bezpieczeństwo i obserwując, co się dzieje" - powiedział do żołnierzy następca tronu, cytowany przez brytyjski dziennik.
Jak relacjonuje "Guardian", major Richard Kaye, który spotkał się z księciem, powiedział: "Jesteśmy tu, by chronić krytyczną krajową infrastrukturę w tym regionie. To absolutny przywilej móc gościć jego królewską wysokość księcia Walii i przywilejem jest to, że książę zdecydował się przyjechać tu i odwiedzić nas".
Dziennik "The Independent" zwraca uwagę, że wizyta księcia Walii w Polsce ma miejsce tuż po podróży chińskiego przywódcy Xi Jinpinga do Moskwy, gdzie urządził on wraz z prezydentem Władimirem Putinem "wyraźną manifestację solidarności" skierowanej przeciw Zachodowi.
Sky News pisze, że podróż następcy tronu to "wysłanie silnego sygnału Rosji w tym samym tygodniu, w którym chiński prezydent odwiedził Kreml".
BBC podaje, że wizytę następcy tronu w Polsce zorganizowano na prośbę strony brytyjskiej. Przypomina też, że książę Wilhelm wspiera Ukrainę od początku rosyjskiej inwazji, a podróż do Polski jest wyrazem tego poparcia.
Brytyjskie media przytaczają słowa księcia: "Fantastycznie jest być z powrotem w Polsce. Nasze narody łączą silne więzi (...). Jestem tu, ponieważ chciałem osobiście podziękować polskim i brytyjskim żołnierzom, którzy pracują razem w ramach bliskiego i kluczowego partnerstwa".
"Guardian" podaje, że po wylądowaniu w Warszawie następca tronu powiedział, że chce złożyć hołd inspirującej humanitarnej postawie Polaków, którzy "otworzyli swe serca w tym samym stopniu, co domy", dla uchodźców z Ukrainy.
Książę złożył wizytę w 3. Podkarpackiej Brygadzie Obrony Terytorialnej w Rzeszowie. W spotkaniu z polskimi i brytyjskimi żołnierzami uczestniczył wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
Telewizja Sky News zwraca uwagę, że żaden inny członek brytyjskiej rodziny królewskiej "nie znalazł się tak blisko wojny" jak książę Wilhelm i przypomina, że Rzeszów stał się "logistyczną bramą wiodącą na Ukrainę, skąd wysyłana jest większość zachodniej broni" dla tego kraju.
"Chociaż członkowie rodziny królewskiej nie mogą angażować się bezpośrednio w politykę, ich soft power wywiera istotny wpływ" - dodaje Sky News.
Książę Walii o swojej wizycie poinformował również na swoich oficjalnych kontach w mediach społecznościowych. "Dzisiaj po południu, po przyjeździe do Polski, spotkałem się z brytyjskimi i polskimi żołnierzami, od których usłyszałem o ich niezwykłej pracy na rzecz Ukrainy" - napisał książę po spotkaniu z żołnierzami na Instagramie i Twitterze. "W imieniu nas wszystkich dziękuję" - podkreślił brytyjski następca tronu.
W czwartek książę Wilhelm spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, będzie też rozmawiał z ukraińskimi uchodźcami.