Egzaminator Edward R. wziął nogi za pas, zostawiając w aucie, jakie utknęło na przejeździe kolejowym, zestresowaną 18-latkę. Kursantka, która podchodziła do egzaminu na prawo jazdy, nie miała szans na przeżycie, gdy w auto wjechał pociąg. Sąd Apelacyjny zdecyduje o tym, czy R. trafi do więzienia.
Angelika miała 18 lat. 23 sierpnia 2018 roku zdawała egzamin na prawo jazdy - przystępowała do niego po raz czwarty i była niezwykle zestresowana, co wynika z nagrań z pojazdu, którym zdawała egzamin. "Ale mi serce bije" - powiedziała do egzaminatora. "To znaczy, że pani żyje" - odparł Edward R. Nikt się nie spodziewał, że to jedne z ostatnich słów nastolatki.
W Szaflarach, k. Nowego Targu doszło do tragedii. Samochód zatrzymał się na przejeździe kolejowym. Egzaminator wysiadł i uciekł z pojazdu, zostawiając w nim zdezorientowaną dziewczynę. W samochód uderzył pociąg, a Angelika zginęła.
Wraca głośna sprawa śmierci na torach w Szaflarach. "Egzaminator mógł zapobiec tradegii"#wiemlepiejhttps://t.co/IP28GgaaGV pic.twitter.com/SGMotJsYpm
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 11, 2018
We wrześniu ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu zapadł nieprawomocny wyrok dla egzaminatora. Sąd skazał wówczas 66-latka na 1,5 roku więzienia i zapłatę 150 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zmarłej. Sąd uznał Edwarda R. za winnego niezatrzymania samochodu przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym i nieudzielenia pomocy zmarłej 18-latce. Sąd pierwszej instancji uznał, że oskarżony nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w trakcie państwowego egzaminu praktycznego na prawo jazdy.
Do sieci trafiło nagranie, na którym widać jak doszło do wypadku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że gdy zdająca egzamin na prawo jazdy kobieta wjechała autem na przejazd, pojazd najprawdopodobniej zgasł. pic.twitter.com/dZJG8aBzds
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) August 24, 2018
Sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Nowym Sączu. Obrońca oskarżonego mecenas Jonatan Hasiewicz chciał zmiany wyroku i uniewinnienia egzaminatora, wskazując, że znaki drogowe przed przejazdem były źle umiejscowione, a sam przejazd miał być zarośnięty krzakami. Prokuratura chce surowszej kary dla Edwarda R. - trzech lat więzienia.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 14 czerwca.