Prawie 450 tysięcy złotych - to wartość sprzętu, który mieszkańcy Małopolski ukradli ze sklepu rowerowego w Szwajcarii. Wśród łupu znalazło się dziewięć elektrycznych jednośladów. Cała czwórka została aresztowana. Grozi im do 10 lat więzienia.
Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji poinformował we wtorek, że do włamania do jednego ze sklepów rowerowych na terenie Szwajcarii doszło w zeszły czwartek w nocy. Złodzieje wynieśli z niego markowe jednoślady elektryczne i inny sprzęt, których łączną wartość w przeliczeniu na polską walutę oszacowano na blisko 450 tysięcy zł.
Krakowscy policjanci po otrzymaniu informacji o powrocie złodziei z łupem do Krakowa zastawili na nich pułapkę na południowej obwodnicy miasta. Tam zatrzymali dwa samochody, którymi jechali. Po wylegitymowaniu okazało się, że są to dwaj mężczyźni i dwie kobiety w wieku od 39 do 55 lat, mieszkańcy Małopolski.
W busie było dziewięć elektrycznych rowerów, a także markowa odzież sportowa, zegarki, okulary i plecaki. Żadna z osób, nie potrafiła wyjaśnić pochodzenia rzeczy, które przewozili. Ponadto jeden z kierowców nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, a wykonane podczas kontroli testy, wykazały obecność amfetaminy w jego organizmie.
"Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie czworgu zatrzymanym zarzutu kradzieży z włamaniem, za co grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności"
Dodatkowo jeden z kierujących odpowie za prowadzenie pojazdu bez uprawnień oraz prowadzenie pojazdu pod wpływem środka odurzającego, jeżeli wynik badania potwierdzi jego zawartość w organizmie. Decyzją sądu wszyscy podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Według śledczych złodzieje mogą usłyszeć kolejne zarzuty, ponieważ w trakcie przeszukania w miejscu zamieszkania jednej z osób, policjanci znaleźli kolejne jednoślady o łącznej wartości przekraczającej ponad 200 tys. złotych, które również mogą pochodzić z kradzieży.