Dziennikarz Leszek Szymowski przegrał wczoraj proces sądowy o zniesławienie Doroty Kani, którą oskarżał o współpracę ze służbami specjalnymi - poinformował portal tvp.info. To kolejna sprawa, w której w ostatnim czasie zasiadał on na ławie oskarżonych. W styczniu usłyszał wyrok za szantażowanie profesora Mansura Rahnama.
Leszek Szymowski, podając się za dziennikarza tygodnika „Angora”, szantażował prof. Mansura Rahnama, krajowego konsultanta do spraw chirurgii stomatologicznej. Chciał go zmusić, by ten dopuścił do egzaminu zawodowego osobę niespełniającą kryteriów. Osoba ta wpłaciła na konto Szymowskiego prawie 25 tys. zł. Szymowski groził profesorowi, że ujawni materiały z zasobu IPN mające świadczyć rzekomo o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Straszył go też ujawnieniem informacji o charakterze obyczajowym
- czytamy na portalu tvp.info o sprawie ciągnącej się od 2020 roku.
Szymowski straszył Rahnama, że ma materiały, jakoby uzyskał on tytuł doktorski dzięki kupionej od kogoś pracy, a także że ma dowody na rzekomy udział w harcach z prostytutkami, w dodatku również nieletnimi. Na spotkaniu z szantażowanym Leszek Szymowski przyznał, że ma świadomość, że są to nieprawdziwe zarzuty. Chciał jednak, by Rahnam dopuścił do egzaminu końcowego lekarza stomatologa Macieja M. (brata byłego rzecznika praw dziecka). Prof. Rahnam wcześniej negatywnie ocenił kompetencje M., zaznaczając, że poświadczał on nieprawdę w dokumentacji, podczas odbywanych praktyk.
Szymowski przyznał, że sam leczy się u M., a później okazało się, że otrzymał 24 600 złotych od niedoszłego dentysty za "usługi doradcze z zakresu bezpieczeństwa biznesu". Po przyznaniu się przed sądem do winy wyrok przeciwko niemu uprawomocnił się 28 stycznia. Dziennikarz nie wpłacił dotąd ani grzywny, ani nawiązki - informuje TVP Info. Wciąż też podaje się za dziennikarza "Angory".
Wczoraj kontrowersyjny dziennikarz przegrał kolejną sprawę - tym razem z dziennikarką Dorotą Kanią. Szymowski pomówił współautorkę "Resortowych dzieci" o to, że... sama jest związana rodzinnie ze Stanisławem Kanią, byłym I sekretarzem KC PZPR oraz, że rzekomo współpracuje ona ze służbami specjalnymi. "Ten wyrok pokazuje wiarygodność Szymowskiego i jego środowiska" - napisała Kania na Twitterze po sprawie.
"Sam Leszek Szymowski twierdzi, że nie został skazany a w styczniu doszło do ugody w procesie cywilnym" - pisze portal tvp.info,