Do krótkiego i nieco niespodziewanego spotkania między Jarosławem Kaczyńskim a Lechem Wałęsą doszło dziś na korytarzu Sądu Okręgowego w Gdańsku, gdzie odbędzie się rozprawa w procesie, który prezes PiS wytoczył byłemu prezydentowi. Przy tej okazji miała miejsce krótka wymiana zdań na temat pewnych faktów z przeszłości...
Prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz były prezydent stawili się dziś w Sądzie Okręgowym w Gdańsku na rozprawie w procesie o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie.
Zanim jednak obaj panowie weszli na salę sądową, doszło do krótkiego spotkania na korytarzu. Udający zaskoczonego widokiem Jarosławem Kaczyńskiego Wałęsa wypalił:
- Ech, po co ja pana ministrem robiłem!
Na ripostę ze strony prezesa PiS nie trzeba było długo czekać:
- A po co ja pana prezydentem?
- odparł Jarosław Kaczyński.
Krótkie spotkanie obu panów przedstawił na Twitterze reporter Radia ZET:
„Po co ja pana ministrem robiłem?” „A po co ja pana prezydentem?” - wymiana zdań w sądzie między Lechem Wałęsą a Jarosławem Kaczyńskim. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/ypnFDDWwRF
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) 22 listopada 2018
Jarosław Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. W pozwie stwierdzono, że ze strony byłego prezydenta padły zarzuty, iż "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r." W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to "bezprawne i nieprawdziwe zarzuty".
Prezes PiS domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Prezes PiS chce też, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia "wrobienia" go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca 2017 r. na Facebooku. Były prezydent skomentował też na portalu sam pozew. Stwierdził tam: "Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę - uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersję walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej" - napisał b. prezydent.