Były lider Nowoczesnej, Ryszard Petru, znany jest głównie ze spektakularnych wpadek. Nie zawiódł i tym razem, kiedy zaczął mówić o \"usuwaniu aborcji\". Zupełnie taką samą wtopę zaliczył w listopadzie 2016 roku, kiedy również mówił o \"usuwaniu aborcji\".
W partiach opozycji totalnej zawrzało po głosowaniach w sprawie obywatelskich projektów dotyczących aborcji. Sejmowa większość zdecydowała wczoraj, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany. Do skierowania tego projektu do dalszych prac w sejmowej komisji zabrakło 9 głosów. Z kolei propozycja Komitetu Obywatelskiego "#ZatrzymajAborcję", zaostrzająca przepisy, trafiła do dalszych sejmowych prac.
Na skutek tych głosowań podział nastąpił m.in. w Nowoczesnej. Troje posłów tej partii: Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Mieszkowski i Joanna Schmidt ogłosili podczas konferencji prasowej, że zawieszają swoje członkostwo w Nowoczesnej. W głosowaniu projektu liberalizującego aborcję, nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej – zostali oni ukarani grzywną i naganą.
Przy tej okazji znów "zabłysnął" były lider Nowoczesnej, Ryszard Petru.
Wyobraźmy sobie młodą dziewczynę, która zachodzi w ciążę, z domu jest usuwana, no i co? Ona tę aborcję usunie w ten czy w inny sposób, tylko w podziemiu aborcyjnym – stwierdził.
Ryszard #Petru popiera "usuwanie aborcji" @Nowoczesna
— Łukasz Brzezicki (@LukaszBrzezicki) 11 stycznia 2018
"Młoda dziewczyna zachodzi w ciążę, jest wyrzucana z domu i co? Ona tę aborcję i tak usunie" pic.twitter.com/UURqQ3DxYY
Identyczną wpadkę Petru zaliczył w listopadzie 2016 roku. Już wtedy mówił o "usuwaniu aborcji".
Listopad 2016: "Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ktoś nie może usunąć aborcji" #usuwanie_aborcji_opozycji pic.twitter.com/6CQTqnfRM2
— Łukasz Brzezicki (@LukaszBrzezicki) 11 stycznia 2018