Zarzuty popełnienia łącznie 12 przestępstw - m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem - ogłoszono dzisiaj wobec Jana S. w Prokuraturze Rejonowej Warszawa – Praga Północ. - Jan S. określany "królem dopalaczy" został zatrzymany w piątek wieczorem na terenie Milanówka - poinformował asp. sztab. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Dodał, że w czasie zatrzymania mężczyzna zachowywał się agresywnie. Został przewieziony do KSP.
Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga w Warszawie, poinformował, że w Prokuraturze Rejonowej Warszawa – Praga Północ przeprowadzono czynności procesowe z udziałem Jana S. Prokurator ogłosił Janowi S. zarzuty popełnienia łącznie 12 przestępstw.
Zarzuty dotyczą kierowania zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem, prania brudnych pieniędzy, a także narażenia ponad 16 tys. osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, poprzez wprowadzenie do obrotu dopalaczy charakteryzujących się szczególną szkodliwością dla zdrowia konsumentów.
"Z przestępstwa handlu dopalaczami Jan S. uczynił sobie stałe źródło dochodu. Za czyny te grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności"
- podkreślono.
Przypomniano, że grupa Jana S. działa co najmniej od 2015 roku, oferując do sprzedaży dopalacze za pośrednictwem sklepów internetowych klientom z niemal całego świata.
Mrozek z KSP poinformował, że zatrzymania Jana S. dokonali stołeczni kryminalni wspierani przez policjantów z Grodziska Mazowieckiego. Z informacji jakie posiadali wynikało, że w jednym z domów na terenie Milanówka może przebywać mężczyzna poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości.
"W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli młodego mężczyznę, który wybiegł z obserwowanej posesji, kierując się w stronę pobliskich zabudowań. Na ucieczkę nie miał jednak szans. Kryminalni po krótkim pościgu zatrzymali go w pobliżu ogrodzenia cmentarza miejskiego"
- zaznaczono.
Podkreślono, że w czasie zatrzymania 29-latek zachowywał się agresywnie, próbując się wyswobodzić.
"Z uwagi na jego zachowanie policjanci stosowali kajdanki zespolone, a także specjalny kask zabezpieczający, chroniący przed samookaleczeniem, ale także utrudniający zaatakowanie konwojentów"
- podano.
Mężczyzna został przewieziony do Komendy Stołecznej Policji.