Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

„Krokodylek Tirek ścigany przez nowego szefa”. Gajadhur komentuje audyt w GITD: "Bareja by tego nie wymyślił"

Dziennikarze dotarli do wewnętrznego audytu przeprowadzonego w Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego po przejęciu władzy w instytucji przez nominata obecnej ekipy rządzącej. Głównym obiektem zarzutów stał się... program edukacyjny dla dzieci. - Krokodylek Tirek ścigany przez p.o. Szefa GITD Artura Czapiewskiego za edukowanie 30 tys. dzieci w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Bareja by tego nie wymyślił - komentuje były szef GITD, Alvin Gajadhur.

Redaktorzy portalu wp.pl dotarli do raportu z wewnętrznego audytu w Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, który powstał w czerwcu 2024 r., po przejęciu władzy w inspekcji przez wskazanego przez nowy rząd Artura Czapiewskiego.

Reklama

Patryk Słowik i Paweł Figurski zwrócili uwagę na to, że istotna część audytu stanowiła akcja "Bezpieczna Szkoła Krokodylka Tirka". Zarzuty, jakie kierowali audytorzy to m.in. to... że "dzieci nie są klientelą ITD", a wyniki takich szkoleń są trudno mierzalne. Wskazano także na "brak jednoznacznej podstawy prawnej" i kwestie wykształcenia pedagogicznego osób prowadzących zajęcia.

Program "Bezpieczna Szkoła Krokodylka Tirka" to skierowany do dzieci program edukacyjny dotyczący zasad ruchu drogowego. "Lekcje mają charakter interaktywny. Dzieci w trakcie zajęć poznają m.in. zasady bezpiecznego poruszania się po drogach, bezpieczeństwa w podróży, konieczności noszenia elementów odblaskowych, umiejętności prawidłowego powiadamiania służb ratunkowych" - czytamy w materiałach GITD.

Co ciekawe, program - choć kwestionowany przez audytorów - nadal istnieje, choć jak twierdzi Czapiewski "na minimalnym akceptowalnym poziomie" z uwagi na formalności. Co więcej, obecny szef GITD, zarzuca w tym kontekście swojemu poprzednikowi, Alvinowi Gajadhurowi "wręcz wyłudzenie środków".

Wątpliwości co do zasadności zarzutów kierowanych pod adresem poprzedniego kierownictwa inspekcji podnosili również eksperci, z którymi rozmawiał portal wp.pl.

Wśród zarzutów audytorów jest m.in. także "przeszacowanie potrzeb" związanych z galą 20-lecia działalności inspekcji, ponieważ wydano mniej środków niż zakładano w planie finansowym. Kwestionowano także zapisy zamówienia na catering, wskazując, że "narzędzia (…) nie pozwalały na pełną weryfikację stanu faktycznego z wymogami".

"Bareja by tego nie wymyślił"

Jeden z autorów tekstu, Patryk Słowik, w mediach społecznościowych wskazał, że "to jeden z najciekawszych audytów jakich widział".

- Kluczowe zarzuty? Inspekcja Transportu Drogowego szkoliła dzieci z zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a dzieci nie są klientelą ITD, pracownik organizujący galę z okazji 20-lecia ITD spał za 180 zł w hotelu, a nie w biurze, zaś katering zamówiony na imprezę nie został sprawdzony m. in. pod względem gramatury

- napisał Słowik.

Już w tekście pojawiają się komentarze Alvina Gajdhura, który zarzuty audytorów podsumował jako absurdalne.

- Redaktorzy (…) opisują absurdy w GITD kierowanym przez Artura Czapiewskiego. P.o. szef ITD to "twórca" bałaganu w instytucji. Wciąż cieszy się bezgraniczym poparciem ministrów infrastruktury

- napisał w mediach społecznościowych Gajadhur.

W innym wpisie, były szef MI i GITD, wykpiwał "ściganie przez p.o. szefa GITD" edukaowanie 30 tys. dzieci w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

- A ministerstwo infrastruktury kierowane przez Dariusza Klimczaka pisze, że edukacja należy do zadań IRD. Bareja by tego nie wymyślił! Co tam się dzieje premierze Tusk?

- pytał Alvin Gajadhur.

Reklama