Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Krajobraz po burzy. Wojsko walczy z żywiołem

Zniszczone domy z dachami brutalnie zerwanymi przez wichurę. Dziury po dachówkach przykryto plandeką, widok nieodparcie kojarzy się z prowizorycznie opatrzoną świeżą raną. Połamane drzewa. W panoramę zniszczenia wtapiają się sylwetki żołnierzy. Ci bez wytchnienia walczą, by to, czego nie zdołał zniszczyć wicher, ocalić przed wodą.

Do pomocy poszkodowanym włączyło się wojsko
Do pomocy poszkodowanym włączyło się wojsko
Sebastian Dadaczyński/Gazeta Polska

Droga nr 22, odcinek z Chojnic w kierunku Rytla. Kierowcy zwalniają, wielu przystaje. Robią zdjęcia, kręcą filmiki. Uwieczniają naturę, która pokazała swe drugie, groźne oblicze. Widok tego, co zostało z kilkukilometrowego odcinka lasu, jaki mija się w drodze do wsi, po prostu wbija w ziemię. Ocalały tylko pojedyncze drzewa, sterczą powyginane. Inne złamały się na wysokości kilku metrów. Reszta, wyrwana z ziemi, celuje w niebo bezużytecznymi już korzeniami.

Jednak droga jest już przejezdna. Do Rytla docieram bez problemu. Tu rozmawiam z mieszkańcami.

Jeden z nich, 74-letni pan Edmund, w czasie nawałnicy był w domu z żoną i wnukami. – Nigdy nie przeżyłem czegoś podobnego – opowiada. Z jego relacji wynika, że pierwsze błyskawice pojawiły się wieczorem, około godz. 21. Jednak nawałnica przyszła dopiero godzinę później. W domu zgasły światła, bo odcięło prąd. Siedzieli więc w ciemności, co chwila rozdzieranej przez pioruny. Ale nie słyszeli grzmotów, tylko potężny huk wiatru i łoskot łamanych drzew. Przez okna widzieli niewiele.

(…) 

Pierwszej pomocy poszkodowanym udzielili strażacy. Przez kilka godzin udrożniali drogi z połamanych drzew, aby dostać się do Suszka, gdzie po nawałnicy uwiezione były dzieci z obozu harcerskiego. Pomagali także przy usuwaniu skutków wichury we wsiach.

(…) 

Do pomocy włączyło się wojsko, w tym także żołnierze rumuńscy, brytyjscy i amerykańscy, służący w utworzonych na terenie naszego kraju Batalionowych Grupach Bojowych. Dowództwo Generalne Rodzaju Sił Zbrojnych utworzyło zgrupowanie „Chojnice”. – Dla mieszkańców jesteśmy mniej widoczni niż strażacy czy wolontariusze, bo pracujemy w lesie przy udrażnianiu rzeki Brdy – mówi dowodzący zgrupowaniem pułkownik Adam Przygoda. Choć mniej widowiskowa niż działania wśród zniszczonych zabudowań, które tak chętnie „łapią” obiektywy kamer, ta praca jest równie ważna.

Cały reportaż z miejsc po nawałnicy znajdziecie w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”, dostępnym w sprzedaży od środy (23 sierpnia).

 



Źródło: Gazeta Polska

#nawałnica #pomoc #wojsko #Brda

Tomasz Duklanowski