Od sierpnia, kiedy to Ludmiła Kozłowska została wydalona z Unii Europejskiej, po wpisaniu jej przez polskie służby do systemu SIS, zdążyła już zaliczyć wycieczkę do Berlina, gdzie szkalowała polskie władze, a także złożyła wizytę w Parlamencie Europejskim na specjalne zaproszenie znanego z niechęci do Polski Guya Verhovstadta. Ostatnio też, z żoną Radosława Sikorskiego, była w Anglii. Dziś za to, na zaproszenie Francji, uczestniczyła w dwóch wydarzeniach w Radzie Europy w Strasburgu. I znów obrażała polskie władze.
Francja jest już czwartym europejskim krajem, który przyznał wizę Ludmile Kozłowskiej od 14 sierpnia, kiedy została wpisana przez Polskę do Systemu Informacyjnego Schengen i tym samym wyrzucona z Unii Europejskiej. Tym razem o wydanie francuskiej wizy dla dla Kozłowskiej, wystąpiła grupa europosłów z Niemiec (Frank Schwabe, Gyde Jensen, Andreas Nick) i Holandii (Mart van de Den, Pieter Omtzigt, Tiny Kox).
ABW tłumaczyła w sierpniu, że decyzję podjęto ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania kierowanej przez Kozłowską fundacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kozłowska nadal hula po Europie! Tym razem jest w Londynie, z żoną Sikorskiego
Nie przeszkadza to jednak Kozłowskiej wciąż "hulać" po Europie. Dziś w Strasburgu znów obrażała demokratycznie wybrany polski rząd, gdzie wzięła udział w panelu „Kurcząca się przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego i prześladowania obrońców praw człowieka”.
Sprawując kontrolę nad organami ścigania i mediami państwowymi, z prezydentem Andrzejem Duda jako ich marionetką, PiS coraz bardziej zmienia system rządów w kierunku centralizacji władzy i autorytaryzmu – twierdziła.
Ponadto twierdziła, że na jej działalność wylewa się fala nienawiści, a działanie to porównała do... kremlowskich.
Wiem, że wielu z was nie uwierzyłoby w to, ale państwowa propaganda w Polsce bardzo przypomina rosyjską. Nawet w kategoriach antyeuropejskich sentymentów, które są w pełni zgodne z retoryką najwyższych urzędników w Polsce – mówiła.