Koalicja PO-PSL przeszła już do historii, a Władysław Kosiniak-Kamysz mówi coś, co może niekorzystnie wpłynąć na ewentualną dalszą współpracę tych partii. Dziś prezes ludowców wyznał, że z jego ugrupowania nikt nie przeszedłby do Platformy Obywatelskiej, tak jak to zrobili byli już parlamentarzyści Nowoczesnej.
Przez wiele lat Polskie Stronnictwo Ludowe bezgranicznie współpracowało z Platformą Obywatelską. O rządach koalicji PO-PSL mówi się do dziś, najczęściej w kontekście afer, które wówczas wybuchły. Mimo wszystko wydawało się, że PSL jest blisko swojego wieloletniego koalicjanta. Ale dziś Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział coś zgoła innego. Stwierdził, że jego posłowie... nie zasililiby Platformy Obywatelskiej.
„Chyba się nikt nie pali do przejścia do Platformy. Nowoczesnej było bliżej do Platformy, bo to jedna rodzina, jedno środowisko. U nas chyba nikt by z członków PSL nie przeszedł do PO, bo jesteśmy różnymi formacjami politycznymi i na pewno pozostaniemy innym klubem parlamentarnym, jeżeli wszystko pójdzie dobrze w kolejnym parlamencie”
– mówił Kosiniak-Kamysz w rozmowie z redaktorem Łukaszem Mężykiem w programie „Tłit WP”.
Te słowa mogą być kolejnym pstryczkiem w ucho Grzegorza Schetyny. Pojęcie "zjednoczona opozycja" coraz bardziej przypomina groteskę- przypomnijmy, że wcześniej o Schetynie i Platformie Obywatelskiej dość ostro wypowiadała się Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej.