- W Noc Paschalną my, katolicy, chcemy się modlić przede wszystkim o to, żeby Bóg "przeszedł przez serca" nasze, ale także serca Rosjan. Potrzebujemy bardzo mocno modlić się o to, żeby nawrócili się ci ludzie, którzy parli do wojny i nienawiści - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ks. dr hab. Robert Skrzypczak.
Tegoroczne Święta Wielkanocne odbywają się w niezwykle trudnym czasie. Zapytaliśmy księdza dr. hab. Roberta Skrzypczaka o to, jak je przeżywać, będąc świadomym tego, że tuż za naszą wschodnią granicą toczy się brutalna wojna, podczas której niewinni ludzie są bestialsko mordowani przez rosyjskich agresorów.
Duchowny wyjawił, że myśląc o tym, co dzieje się na Ukrainie, przypominają mu się słowa świętego Jana Pawła II po ataku na World Trade Center. - Mówił wówczas o tym, jak bardzo jest poruszony tym, co ludzkie serce może w sobie zawierać: ile zła, ile zniszczenia, ile złości, ile nienawiści. Podkreślał wtedy, że to właśnie ludzkie serce potrzebuje lekarza - przypomniał.
- Tym bardziej teraz w czasie Świąt Paschy, Wielkiej Nocy my, katolicy, chcemy poddawać się takiemu gruntownemu leczeniu serca. Nie ustąpią wojny, nie przestaną wybuchać kolejne konflikty, nie będziemy mieli wolności od napaści słownych i medialnych, jeśli ludzkie serce nie zostanie uwolnione z napięcia, potrzeby niszczenia oraz zła. Dlatego weszliśmy w Triduum Paschalne
- zaznaczył.
Ksiądz Skrzypczak przypomniał, że słowo "pascha" pochodzi od hebrajskiego "pesach", co oznacza "przejście". - To jest jedno z imion Boga, bo Bóg objawił się jako "ten, który przechodzi". W Wielką Sobotę zanurzamy się w najważniejszą liturgię roku, matkę wszystkich liturgii - Wigilię Paschalną, żeby doświadczyć właśnie przechodzenia Boga przez nasze serca. Kiedyś jeden dziennikarz zapytał matkę Teresę z Kalkuty: "Matko Tereso, tak wiele zła jest na świecie, niepokoju tyle, tyle krzywdy, bólu. Co zrobić, żeby to troszkę zmniejszyć?". A matka Teresa spojrzała na niego i powiedziała: "ty się zmień trochę, ja się zmienię trochę i już będzie lepiej" - przypomniał.
- Dlatego, mając tuż przy granicy tak złą, tak straszną, tak nieludzką wojnę, cały czas modlimy się o to, żeby ona ustała, żeby tak jak papież Franciszek powiedział: "Bóg odebrał z rąk agresorów broń" i żeby nie cierpieli niewinni
- zaznaczył.
Duchowny podkreślił, że "w Noc Paschalną my, katolicy, chcemy się modlić przede wszystkim o to, żeby Bóg przeszedł przez serca". - Nasze, ale także serca Rosjan, przez serce Putina. Potrzebujemy bardzo mocno modlić się o to, żeby nawrócili się ci ludzie, którzy parli do wojny i nienawiści - ocenił.
- A także modlimy się za naszych braci Ukraińców, żeby krzywda, której doznali, ich nie zatruła, żeby ich nie zabiła. Nie tylko fizycznie, ale także duchowo, bo oni potrzebują żyć i potrzebują odbudować swój kraj, kiedy ta wojna się skończy. Modlimy się, żeby nie byli zainfekowani tą samą złością i nienawiścią, ale żeby Chrystus zwyciężał i zmartwychwstawał w ich sercach
- zakończył.