Hanna Gronkiewicz-Waltz, która przez lata uważana była za osobę bardzo religijną, z zupełnie innej strony zaprezentowała się dziś na Twitterze. Zaznaczyła, że "kościół stracił autorytet i szanse na mediatora". - Oby obyło się bez tragedii - dopisała, oceniając obecnie rządzących. Czy tak wygląda "nowoczesna wiara"?
Była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz od czasu zakończenia swojej samorządowej kariery rzadko udziela się w mediach społecznościowych. Jeżeli już - zazwyczaj są to krótkie wpisy, głównie polegające na krytyce Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem jednak Gronkiewicz-Waltz zdecydowała się na surową ocenę nie tylko władzy, ale i Kościoła.
- Mam wrażenie ze na ich własne życzenie tej władzy już nic nie uratuje ,oby obyło się bez tragedii,bo kościół stracił autorytet i szanse na mediatora
- napisała na Twitterze była prezydent Warszawy.
Mam wrażenie ze na ich własne życzenie tej władzy już nic nie uratuje ,oby obyło się bez tragedii,bo kościół stracił autorytet i szanse na mediatora .
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) December 14, 2020
Krytycznych opinii wobec rządzących ze strony Gronkiewicz-Waltz można było się spodziewać. Jednak wpis o "utracie autorytetu Kościoła" z pewnością zadziwi wiele osób. Hanna Gronkiewicz-Waltz w przeszłości znana była bowiem, jako osoba gorliwie wierząca. Media szeroko informowały o religijności byłej prezydent stolicy i o tym, że ta religijność była często... przedmiotem żartów w Platformie Obywatelskiej. Kiedy Gronkiewicz-Waltz nie pojawiła się na zebraniu, żartowano, że... "ma rekolekcje".
- Tusk się z niej nabijał. Była dla niego karykaturalnym, kościółkowym politykiem
- mówił "Polsce The Times" Paweł Piskorski. Jak z kolei pisano w serwisie natemat.pl, "w kampanii wyborczej z 2007 roku trzeba było przekładać nagranie spotu z jej udziałem, bo miała zaplanowaną mszę".
Jak widać, lata mijają, a poglądy się zmieniają. A może to tak właśnie wygląda... "nowoczesna wiara"?