Amerykańscy biskupi zaprotestowali przeciwko ustawie o tak zwanym równouprawnieniu. Ustawa oficjalnie ma chronić "przed dyskryminacją osoby o skłonnościach homoseksualnych czy zaburzeniach tożsamości płciowej". Według biskupów narzuca jednak ona jednostkom oraz organizacjom nowe i kontrowersyjne poglądy na temat płci.
Pzewodniczący pięciu komisji Episkopatu USA: ds. wolności religijnej, obrony życia, małżeństwa, edukacji katolickiej oraz sprawiedliwości krajowej napisali wspólny list do amerykańskiego kongresu. W tym tygodniu kontrowersyjna ustawa ma być poddana pod głosowanie w niższej izbie parlamentu.
Biskupi podkreślili, że "poszanowanie godności każdego człowieka jest dla katolików centralną zasadą ich wiary" i z tego powodu "sprzeciwiają się wszelkiej niesprawiedliwej dyskryminacji i popierają wszelkie prawa, które zapewniają poszanowanie ludzkiej godności".
W ocenie duchownym dyskutowana ustawa wywoła dyskryminacje osób wierzących.
- Wyrządzi Amerykanom szkody prawne i społeczne. Uderzy ona w religijne organizacje charytatywne, a tym samym w tysiące ludzi, którzy korzystają z ich pomocy. Zmusi zarówno jednostki, jak i organizacje do promowania w słowie i w czynie „zmiany płci”. Dziewczęta i kobiety zostaną zmuszone do współzawodniczenia w sporcie z biologicznymi chłopcami i mężczyznami, którzy identyfikują się jako kobiety, oraz do dzielenia z nimi szatni i pryszniców. Wielu ludzi nie będzie mogło realizować swych zawodowych aspiracji tylko dlatego, że pozostają wierni swym przekonaniom na temat małżeństwa i płciowości
- podkreślają biskupi.