Ks. Michał Brankiewicz proboszcz kościół pw. św. Aleksandra w Kijowie powiedział, że miasto jest praktycznie oblężone.
"Nikt z nas nie wie, co będzie dalej. Parafia jest dotknięta atakiem wojsk rosyjskich pośrednio. Codziennie transmitujemy Mszę św. w telewizji katolickiej EWTN. Niestety, jest mniej mszy św. z uwagi na trudności z dojazdem. Każdego dnia odmawiamy publicznie koronkę do Miłosierdzia Bożego, różaniec, ale także trwa adoracja Najświętszego Sakramentu"
- wyznał.
Ks. Vyacheslav Bystrytskiy z parafii Chrystusa Króla w miejscowości Chmielnicki powiedział, że w kościele cały czas sprawowane są sakramenty. Odbywają się także dodatkowe adoracje Najświętszego Sakramentu. W mieście życie trwa normalnie. Bezpośredniego ostrzału w Chmielnickim jeszcze nie było. Pociski były nakierowane na Starokostiantyniv, gdzie jest baza wojsk lotniczych w odległości 30 km od Chmielnickiego" - powiedział ks. Bystrytskiy.
Podkreślił, że sytuacja jest opanowana. "Nieustannie są budowane wzmocnienia na skrzyżowaniach. Zorganizowano także oddziały "obrony terytorialnej" złożone z ludzi świeckich, którzy dostali broń i są na pozycjach.
Poinformował, że w Chmielnickim jest obecnie dużo uchodźców.
"W naszym kościele przebywa od 30-50 osób naraz. Niektórzy nocują i jadą dalej. Poza tym do miejskich szpitali przybywa liczba rannych, jest więc nieustanne zapotrzebowanie na różne rzeczy. Pomoc organizuj z Włoch, Hiszpanii i Polski"
- powiedział ks. Bystrytskiy.
Ks. Vitaliy Kashchuk, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Winnicy powiedział, że miasto nie było dotknięte bezpośrednimi atakami wojsk rosyjskich.
"Rosjanie przeprowadzili ostrzały rakietowe okolicznych baz wojskowych i lotnisk, ale jedna rakieta również spadła na teren fabryki. Od eksplozji wyleciały okna w okolicznych blokach"
- powiedział duchowny.
Poinformował, że "przez ukraińskie wojska przeciwlotnicze zostały zestrzelone pod Winnicą dwa rosyjskie samoloty, helikopter i rakieta balistyczna". "W mieście są rosyjscy dywersanci, ale otwartych walk nie ma" - dodał.
Zapewnił, że w wyniku wojny posługa duszpasterska została zintensyfikowana. "W dolnym kościele odbywa się całodobowa adoracja. W dni powszednie do świątyni przychodzi coraz więcej osób. Wszystkim szukającym schronienia udostępniliśmy kościół i salki. Codziennie nocuje tam kilkanaście osób z okolicznych bloków, ale także wielu zostaje w ciągu dnia" - powiedział ks. Kashchuk. Przyznał, że "niektórzy są na krawędzi paniki, dlatego oferowana jest im pomoc parafian, którzy są psychologami". Zgłosiliśmy swoją dyspozycyjność władzom samorządowym oraz dowództwu obrony terytorialnej. (...) Współpracujemy z wolontariuszami i z wojewódzkim ośrodkiem Caritas" - wymieniał proboszcz parafii Ducha Świętego w Winnicy.
Rektor Eparchialnego Seminarium Misyjnego "Redemptoris Mater" w Użhorodzie ( blisko granicy ze Słowacją) ks. Francesco Andolfatto powiedział, że w miejscowości nie ma działania wojsk rosyjskich, ale wielu ludzi i tak szuka w kościele schronienia. "Jako seminarium pomagamy osobom, które stoją w kolejce do przejścia granicznego. Rozdajemy gorącą herbatę, zupę, kanapki, wodę i dobre słowo" - powiedział ks. Andolfatto.