Korkuć znów pod ostrzałem. Plakaty oburzyły "Gazetę Wyborczą" i... Sputnika
„Gazeta Wyborcza” i samozwańczy Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wykryły kolejny spisek. Tym razem na rozkładzie znalazł się plakacista Wojciech Korkuć, którego prace przypominające to, co robili Niemcy podczas II wojny światowej, uznano za antyniemieckie, ksenofobiczne i ziejące nienawiścią - pisze dzisiaj "Gazeta Polska Codziennie".
Podczas Przystanku Niepodległość, imprezy przygotowywanej przez Solidarnych 2010 w Polanicy-Zdroju, zorganizowano wystawę plakatów znanego artysty Wojciecha Korkucia. Autor słynnej pracy „Achtung Russia” od lat w prowokacyjny sposób zmusza do myślenia. Jego plakaty już w przeszłości budziły kontrowersje i były obiektem m.in. interwencji ambasady Rosji. Teraz jednak na celowniku znalazły się plakaty poświęcone polityce Niemiec z 1939 r. Chodzi o serię plakatów m.in. z napisami „Reparationen machen frei”, „Made in Germany” czy „Welcome to Germany”.
Bardzo szybko pojawiła się reakcja Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
„Ksenofobiczne i zionące nienawiścią propagandowe plakaty na wystawie »Przystanku Niepodległość« w Polanicy-Zdroju. Honorowy patronat premiera Morawieckiego. Jak to skomentujecie? Bo nam brakuje słów”
– napisała organizacja, której współzałożycielem był Rafał Gaweł, który został skazany na dwa lata więzienia za oszustwa.
- Plakaty są antywojenne. Mam wrażenie, że redakcja „Gazety Wyborczej” tak naprawdę nie może się doczekać ponownego przybycia Niemców. Powinni chyba zrobić plakaty „Wszystkim Niemcom za 1939 r. serdecznie dziękujemy, zapraszamy ponownie”. Oni są chyba pełni wdzięczności. „Plakaty są antyniemieckie”, a jakie mają być!? Mają być proniemieckie? To niech im dziękują za to, co zrobili w 1939 r.
– powiedział Telewizji Republika Wojciech Korkuć. Plakacista podkreśla, że plakaty są przede wszystkim antywojenne i antynazistowskie.
CZYTAJ WIĘCEJ w dzisiejszym wydaniu "GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE"!
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
