- Składająca się z reprezentantów 46 państw komisja prawna Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy uchwaliła rezolucję, która wzywa Rosję „do niezwłocznego zwrotu wraku i innych materiałów należących do państwa polskiego” - ustalił tvp.info. Portal podaje, że w treści rezolucji zaznaczono, że Rosja nawet nie wyrażała chęci współpracy z komisją Rady Europy "oraz powołanymi w tej sprawie ekspertami od prawa lotniczego".
- Projekt rezolucji wzywa zatem Rosję do niezwłocznego zwrotu wraku i innych materiałów należących do państwa polskiego. Powstrzymywanie się od zwrotu tych przedmiotów do Polski bez uzasadnienia prawnego jest równoznaczne z nadużywaniem praw, które może być postrzegane jako prowokacja
- napisano w dokumencie do którego dotarło tvp.info.
Jak czytamy w dokumencie, strona rosyjska pomimo licznych prób, podjętych przez przedstawicieli komisji, nie chciała współpracować i nie odpowiadała na wszelkie próby uzyskania danych przez komisję.
W raporcie zawarto także wyniki badań komisji ds. ponownego zbadania katastrofy Tu-154M w Smoleńsku kierowanej przez Antoniego Macierewicza.
- W dniu 11 kwietnia 2018 r. Komitet ds. ponownego zbadania katastrofy Tu-154M w Smoleńsku, działający w ministerstwie obrony narodowej stwierdził, że samolot został "zniszczony w powietrzu w wyniku kilku eksplozji"
– pisze komisja w rezolucji.
WAŻNE!
— Dominik Tarczyński (@D_Tarczynski) 25 czerwca 2018
Przed chwilą w Komisji Prawnej Rady Europy przyjęliśmy raport na temat tragedii smoleńskiej!
W imieniu 46 państw wzywamy Rosję do zwrotu wraku samolotu.
Ta uchwała otwiera drogę do działań formalnych w kolejnych organizacjach międzynarodowych!
Rada Europy wspiera Polskę! pic.twitter.com/06mCsun8t8
Autorem przegłosowanego dokumentu jest holenderski parlamentarzysta Pieter Omtzigt z Europejskiej Partii Ludowej. Prace nad rezolucją trwały od kilku lat. W październiku 2014 roku projekt został zgłoszony do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy; podpisało się pod nim wówczas ponad 40 parlamentarzystów ZP RE, głównie z grupy Europejskich Konserwatystów, w tym politycy PiS. Następnie trafił do komisji prawnej i praw człowieka, która właśnie go przyjęła.