Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Komentarze polityków PiS ws. Greniucha. Sasin: "W IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali"

Zdjęcia z przeszłości, na których obecny p.o. dyrektora wrocławskiego oddziału IPN "hajluje", spotkały się z ostrą krytyką, a powołanie byłego działacza ONR na to stanowisko jest szeroko komentowane. - Uważam to za decyzję co najmniej kontrowersyjną - stwierdził poseł PiS Radosław Fogiel. - Tego typu przeszłość jest wybitnie niefortunna - dodał. Z kolei wicepremier Jacek Sasin skomentował: "W IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali".

Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

W ubiegłym tygodniu IPN poinformował, że stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął dr Tomasz Greniuch. Decyzja ta wzbudziła szereg kontrowersji, a media przypomniały, że Greniuch w przeszłości wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia.

Fogiel: Byłoby mniej kontrowersyjnie...

Głos w tej sprawie zabrał dzisiaj poseł Radosław Fogiel z PiS.

- Ja, osobiście jako ja, uważam, że pewnie byłoby mniej kontrowersyjnie, nie byłoby takich artykułów za granicą, gdyby tę funkcję powierzono komuś innemu

 - ocenił Fogiel.

Podkreślił, że IPN jest instytucją niezależną, a decyzje takie jak powołanie Greniucha pozostają w gestii prezesa IPN Jarosława Szarka.

- Władze IPN-u, zwierzchnicy pana Greniucha, chwalą jego pracę, mówią, że jest dobrym historykiem. To jest decyzja pana prezesa Szarka, co dalej z tą sprawą

 - powiedział Fogiel.

Do sprawy odniósł się również wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. "W IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali. To oczywiste. Im szybciej ta sprawa zostanie zamknięta dymisją, tym lepiej dla Polski" - zaznaczył we wpisie.

Cenckiewicz: Ubolewam nad tym, co się stało

Dziś Instytut Pamięci Narodowej opublikował kolejne oświadczenie w sprawie Tomasza Greniucha. Napisano w nim, że "w 2013 roku wybrał on historyka, badacza, poszukiwacza prawdy". - Konsekwencja i upór w dążeniu do celu, bez względu na przeciwności losu (a było ich bardzo wiele), zaprowadziły go do Instytutu Pamięci Narodowej. Trzy lata pracy zawodowej w IPN to wytężony wysiłek doceniony przez przełożonych - czytamy. 

Cytowany jest też sam Greniuch, który twierdzi, że symbole i gesty, jakie wznosił, to "była młodzieńcza brawura, często głucha na zdrowy rozsądek i konsekwencje".

Do kwestii decyzji personalnej dotyczącej Greniucha odniósł się również prof. Sławomir Cenckiewicz.

- Z tą tragi-komiczną i złą dla Polski sprawą nie mam nic wspólnego i ubolewam na tym, co się stało. Zrobiłem co w mojej mocy. Ale przegrałem

- skomentował historyk.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#IPN #Radosław Fogiel #dr Tomasz Greniuch

albicla.com@michalkowalczyk