W niedzielę w Częstochowie na Jasnej Górze odbyła się XX Pielgrzymka Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci, które powstały i działają przy Radiu Maryja. W tym samym czasie zorganizowany został Marsz Równości środowiska LGBT. Podobnie jak w Warszawie czy Gdańsku, również częstochowscy homoseksualiści postanowili prowokować i profanować symbole religijne, w tym m.in. Cudowny Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, na którym aureolę namalowano w kolorach tęcz - aktywiści LGBT uważają ją za swój symbol. Uczestnicy marszu równości mieli ze sobą także inne znaki i symbole, wśród nich tęczowe flagi, flagę z polskim orłem na tęczowym tle, napisy w stylu „Mąż mojego syna to moja rodzina” oraz skandowali hasła w rodzaju m.in.: „Polska tęczowa, nie narodowa”, „Sport, zdrowie, homoseksualizm”, „Częstochowa kolorowa”, „Częstochowa jest tęczowa” oraz „Wolność, równość, tolerancja”.
Według ks. Jana Sikorskiego marsze LGBT wynikają z pragnienia uspokojenia sumień. – Te osoby mają cały czas niepokój sumienia. To jest kompleks człowieka, który robi coś nie tak, i ten niepokój jest potem w sercu. Natura ludzka daje sygnały, że coś jest nie tak, więc organizują wokół siebie sztuczny szum – mówi „Codziennej” ks. Sikorski. – Dla mnie jako kapłana jest to typowa postawa grzesznika, który nie przyznaje się do winy i nie chce być pokorny. Ten niepokój sumienia próbuje się zagłuszyć i poszukuje się zwolenników, aby się uspokoić. Tego typu ludzie będą to robić i będą się reklamować, karmiąc w ten sposób swoje skrzywione sumienia – dodaje kapłan. Odnosząc się do kolejnej profanacji Cudownego Obrazu, stwierdził, że jest to jedna z form przewrotności. – Jeśli ma się sumienie zniszczone, to ono źle działa. Człowiek jest stworzeniem ideologicznym, dlatego szuka ideologii do swoich pomysłów i wizji rzeczywistości. Jak ktoś nie chce się przyznać do zła, to dorabia do tego jakąś ideologię. Ta przewrotność to stara metoda szatańska, aby dobre ukazywać jako złe i odwrotnie – wyjaśnia duchowny.