Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Kobosko rezygnuje ze startu w wyborach w Polsce 2050. "Szorujemy po dnie"

Michał Kobosko, jeden z polityków Polski 2050 ubiegający się o fotel szefa partii, zrezygnował. W liście, który skierował do innych działaczy partii, dość krytycznie ocenia sytuację wewnątrz ugrupowania. Pisze też wprost: "Szorujemy po dnie w sondażach, mamy osłabione i zdemotywowane struktury, programowo jesteśmy rozwodnieni i nierozpoznawalni".

Autor: Anna Zyzek

Po tym, jak Szymon Hołownia, lider i założyciel Polski 2050 pod koniec września poinformował, iż nie będzie ubiegał się o funkcję szefa partii, wewnętrz frakcji odbędą się wybory. To skutek decyzji Hołowni, co do aplikowania na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Ostatecznie na stanowisko to został wybrany b. prezydent Iraku - Barham Ahmed Salih.

Wewnętrzne wybory w partii Hołowni zostały wyznaczone na styczeń 2026 roku. Do tej pory chęć kandydowania na nowego szefa partii zgłosili: Paulina Hennig-Kloska, Rafał Kasprzyk, Joanna Mucha, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, Ryszard Petru, Bartosz Romowicz. W tym gronie był - do niedawna - również europoseł Michał Kobosko.

Kobosko nie chce być twarzą partii. "Szorujemy po dnie"

Pierwsze doniesienia o tym, że Kobosko, europoseł Polski 2050 rezygnuje ze startu w wyborach na szefa partii pojawiły się kilkanaście godzin temu. Teraz jednak wyszedł na jaw list, który polityk wysłał do partyjnych kolegów i koleżanek. 

Eurodeputowany tłumaczy w nim, że jego decyzja to "efekt przemyśleń, ale też bardzo wielu rozmów, które w tygodniach przedświątecznych odbyłem z naszymi organizacjami regionalnymi oraz indywidualnie z wieloma z Was. Choć podtrzymuję pogląd, że łączenie funkcji szefa partii z rolą posła do PE jest możliwe (służę przykładami obecnych i byłych liderów partyjnych, którzy zasiadają w PE), to jednak dotyczy to organizacji politycznych operujących w realiach bardziej stabilnych i przewidywalnych niż nasza. Obowiązki szefa PL2050 przez co najmniej najbliższe dwa lata do wyborów to nie 100, lecz 200 proc. pełnego zaangażowania". 

Dalej, Kobosko pisze, że "wie co się dzieje wewnątrz partii". Negatywnie ocenia, że w ugrupowaniu "nie ma pełnej wiedzy ani zrozumienia, jak funkcjonowała centrala, jakie błędy i wypaczenia zostały popełnione".

I co realnie trzeba dziś zmienić, byśmy mieli szansę istnieć znacznie dłużej niż do wyborów w roku 2027. Od lata 2024, gdy zostałem jedynym przedstawicielem PL2050 w PE, przestałem pełnić rolę w Zarządzie Krajowym naszej partii. Obowiązki I wiceprzewodniczącej partii przejęła po mnie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Od tego momentu władza w partii stała się w praktyce jednoosobowa. Tak, partia ma Przewodniczącego i Zarząd Krajowy, ale władza została w pełni skoncentrowana w jednych rękach. Nie oceniam, stwierdzam tylko fakt — powszechnie znany w centrali, niekoniecznie znany i uświadomiony w regionach" 

– czytamy.

Polityk wskazuje też na niskie notowania partii, która dziś - nie miałaby szans na przekroczenie progu wyborczego.

"Gdzie dziś jesteśmy, widać gołym, nieuzbrojonym okiem. Szorujemy po dnie w sondażach, mamy osłabione i zdemotywowane struktury, programowo jesteśmy rozwodnieni i nierozpoznawalni. I dlatego potrzebna jest nam Zmiana totalna na szczytach naszej partii. Zerwanie z tym, co było — i jak było" 

– brzmi fragment listu Kobosko.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, PAP

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane