Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Klęska Żurka ws. Iwańca. Prok. Hernand: Sąd uznał, że sędzia działał w zakresie niezawisłości

- Sąd uznał, że sędzia Jakub Iwaniec działał w zakresie swojej swobody orzeczniczej, jako niezawisły sędzia i nie naruszało to w żaden sposób powagi sądu, ani nie było to sprzeczne z interesem służby - stwierdził w rozmowie z portalem Niezalezna.pl prok. Robert Hernand, obrońca sędziego, którego zawieszenia domagał się minister Waldemar Żurek. Prok. Hernand przyznał, że nie może ujawniać materiałów sprawy, ale jego zdaniem, minister powinien "głęboko się zastanowić" przed podjęciem wspominanej decyzji.

We wtorek w Sądzie Dyscyplinarnym przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyło się posiedzenie w przedmiocie wniosku ministra sprawiedliwości z 29 września br. o zarządzenie natychmiastowej przerwy w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca. Sąd - po niejawnym posiedzeniu - uchylił zarządzenie ministra i obalił wszystkie jego argumenty.

Decyzję sądu skomentował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl prokurator Robert Hernand, obrońca s. Iwańca w tym postępowaniu.

- Sąd stwierdził, że nie ma przesłanek do zastosowania art. 130 Ustawy o ustroju sądów powszechnych, gdyż działanie sędziego Iwańca było działaniem w ramach zakresu niezawisłości sędziego. Pan sędzia miał prawo dokonać takiej oceny - mówił.

"Nawet gdyby to była błędna ocena, to w żaden sposób nie upoważnia to ministra do zarządzenia w przerwy. Sąd stwierdził, że nie widzi podstaw do zawieszenia w czynnościach z tego powodu, że sędzia działał w zakresie swojej swobody orzeczniczej, jako niezawisły sędzia i nie naruszało to w żaden sposób powagi sądu, ani nie było to sprzeczne z interesem służby"

– podkreślił.

Prok. Hernand wyjaśnił, że wspomniany artykuł dotyczy złapania sędziego na gorącym uczynku w razie popełnienia przestępstwa, "czy też innego czynu, który godzi w powagę sądu i naraża interes służby sędziowskiej w taki sposób, że sędzia musi być zawieszony". - To jest taka przyczyna, która leży poza orzeczenia sędziego - dodał.

"Jeżeli jest to orzeczenie sędziowskie, nawet które może być krytykowane - sędzia działa  w zakresie swojej swobody orzeczniczej"

– zaznaczył.

Wyjaśnił też, że sam podpisywał wiele kasacji dotyczących orzeczeń wydanych przez sądy z wyjątkowym naruszeniem prawa "i Sąd Najwyższy uchylał takie orzeczenia".

- Wielu prokuratorów podpisywało apelacje, czy nawet kasacje i wygrywało to. Czy w takim układzie tych sędziów, którzy popełnili takie błędy, należałoby - według koncepcji, która została przedstawiona we wniosku o zarządzenie przerwy - przerwać w czynności orzeczniczej i całkiem zawiesić? Naprawdę, ilość tych sędziów byłaby - przez ten okres kilkunastu lat - bardzo, bardzo duża - powiedział.

Zwróciliśmy uwagę, że minister sprawiedliwości, a do niedawna jeszcze sędzia, zapewne o tym doskonale wiedział, a pomimo to podjął taką decyzję.

"Nie mogę ujawniać materiałów sprawy. To jest decyzja pana ministra. Podjął ją w wyniku pewnego wniosku, który został złożony z Prokuratury Krajowej. Uznał zasadność tego wniosku, który ja uznałem za niezasadny - szczegółów wniosku nie mogę ujawniać. Natomiast minister powinien się głęboko zastanowić, czy taką decyzję po prostu w tym momencie podjąć" - stwierdził prok. Hernand.

Dodał: "w tej sytuacji, jaka tutaj zaistniała, uważam, że nie tylko w przypadku sędzia Iwańca, ale każdego sędziego, u którego nastąpiłaby przerwa w czynnościach, którego by próbowano zawiesić lub zawieszono, naruszono by jego działalność orzeczniczą". 

Źródło: niezalezna.pl