Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Kim jest oskarżony sędzia z Warszawy? „Gazeta Polska” pisała o nim wielokrotnie

Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko sędziemu Sądu Okręgowego w Warszawie, Andrzejowi S., zarzucając mu znieważanie funkcjonariuszy policji oraz naruszenie miru domowego i groźby. O sędzi wielokrotnie pisała "Gazeta Polska", a Maciej Marosz na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" zwracał uwagę na kontrowersyjne decyzje w procesach prawicowych dziennikarzy.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Prokuratura Krajowa poinformowała dzisiaj o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko Andrzejowi S., sędziemu Sądu Okręgowego w Warszawie. Zarzuty dotyczą czynów popełnionych w 2015 i 2017 r. 

5 czerwca 2015 r., sędzia Andrzej S. miał odmówić oddania matce dziecka mimo, iż minął ustalony czas opieki nad jego synem. Kobieta wezwała policję, a gdy ta przyjechała na miejsce Andrzej S. zaczął znieważać funkcjonariuszy twierdząc, że jest sędzią i... znacznie przewyższa intelektualnie policjantów.

18 marca 2017 roku sędzia wdarł się do mieszkania swojej teściowej, w którym przebywał jego syn i nie chciał opuścić lokalu, grożąc jednocześnie teściowej pozbawieniem życia.

Śledczy zarzucają Andrzejowi S. znieważenie funkcjonariuszy policji, a także naruszenie miru domowego i groźby.

O sytuacji z 2015 r., do której doszło w powiecie tarnowskim, pisała w 2017 r. na łamach tygodnika "Gazeta Polska" Dorota Kania. Informowała wówczas, że śledczy z Limanowej odmówili wszczęcia śledztwa w sprawie sędziego, a sprawą zajął się dopiero Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.

"Prokuratura Rejonowa w Limanowej odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie znieważenia funkcjonariuszy wobec stwierdzenia >>braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa”, a w sprawie znieważania byłej żony stwierdziła „brak interesu społecznego w objęciu ściganiem z urzędu czynu prywatno-skargowego<<"

- pisała Dorota Kania. Podkreśliła, że sprawą sędziego "nie zajął się również Rzecznik Dyscyplinarny Krajowej Rady Sądownictwa".

To jednak nie pierwszy tekst, który sędziemu Andrzejowi S. poświęciła "Gazeta Polska" i "Gazeta Polska Codziennie".

W 2014 r. sędzia miał orzekać w procesie, który "Gazecie Polskiej" wytoczyła Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Chodziło o tekst o nieprawidłowościach w działaniu służby.

"Policjanci z wykrywaczami metali, rewidowanie wchodzących na salę, zakaz wnoszenia sprzętu nagrywającego - to restrykcje wprowadzane przez sąd Okręgowy w Warszawie dla stron w procesie, który Służba Kontrwywiadu Wojskowego wytoczyła Tomaszowi Sakiewiczowi. Postępowanie prowadzi sędzia Andrzej S[...]. Ten sam, którego >>Gazeta Polska Codziennie<< kilkukrotnie opisywała jako stronniczego arbitra. Z uwagi na ten ewidentny konflikt interesów redakcja złożyła wniosek o zmianę składu sędziowskiego"

- tak w marcu 2014 r. sprawę opisywał Maciej Marosz na łamach "GPC". Marosz podkreślał także, że sędzia miał w tym procesie również próbować "ograniczyć prawo pozwanego do obrony".

- Sędzia jest w ostrym konflikcie z naszą redakcją i mamy prawo przewidywać, że nie będzie obiektywny w rozstrzyganiu sprawy. Cyrk z urządzeniem rewizji przed rozprawą najlepiej o tym świadczy

- stwierdził po rozprawie w 2014 r. Tomasz Sakiewicz.

W przeszłości - o czym przypomniał w innym tekście Marosz - sędzia Andrzej S. "wydał m.in. kontrowersyjne orzeczenie skazujące za tekst we >>Wprost<< autorstwa Doroty Kani i Stanisława Janeckiego. Ukarał dziennikarzy za pisanie o prof. Andrzeju Ceynowie, b. rektorze Uniwersytetu Gdańskiego, jako zarejestrowanym TW bezpieki PRL-u".

 



Źródło: niezalezna.pl

#sędzia #Andrzej S.

redakcja