Małgorzatę Kidawę-Błońską zapytano w Radiu Zet co to jest opłata prolongacyjna. Kandydatka PO na prezydenta jąkała się długo, aż w końcu wypaliła "nie jestem dobra z ekonomii, od razu to mówię".
Z wczorajszego sondażu United Survey Company dla "DGP" i RMF FM wynika, że obecnie Andrzej Duda mógłby liczyć na 42,7 proc. poparcia. Następna w kolejności Małgorzata Kidawa-Błońska na 16,6 proc.
Dzisiaj kandydatka PO na prezydenta gościła w Radiu Zet. Prowadząca rozmowę zapytała ja, co to jest opłata prolongacyjna? Po wielu "yyyy", Kidawa-Błońska wypaliła w końcu: "nie jestem dobra z ekonomii, od razu to mówię" i z trudem wytłumaczyła dość niejednoznacznie definicję opłaty prolongacyjnej.
Lubecka: A co to jest opłata prolongacyjna ?
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) March 24, 2020
Kidawa: to są opłaty, które.... yyyy... opłaty, które są... yyy... ja nie jestem dobra w ekonomii. Od razu to mówię. Yyy” pic.twitter.com/UPjnt72YNy
Przypomnijmy, że opłata prolongacyjna znalazła się w tzw. tarczy antykryzysowej.
Podatnik nie będzie musiał ponosić kosztu opłaty w związku z odroczeniem terminu płatności podatku lub rozłożenia zapłaty podatku na raty, albo odroczeniem lub rozłożeniem na raty zapłaty zaległości podatkowej wraz z odsetkami.
Taka opłata, nazywana opłatą prolongacyjną, wynosi aktualnie 4% kwoty podatku lub zaległości podatkowej. Zwolnienie z obowiązku jej opłacenia będzie trwać w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo w okresie 30 dni bezpośrednio następujących po jego odwołaniu
- czytamy na stronie Ministerstwa Finansów.