Każdy jest równy wobec prawa; jeśli ktoś je łamie, powinien ponieść konsekwencje. Władysław Frasyniuk nie stawiał się na wezwania prokuratury; to normalne, że w takiej sytuacji został zatrzymany - powiedział w środę marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
W środę we Wrocławiu policja zatrzymała Władysława Frasyniuka. Ma być przesłuchany w warszawskiej prokuraturze w charakterze podejrzanego w związku z ubiegłorocznym incydentem podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
"Każdy jest równy wobec prawa. Nikt nie ma nadzwyczajnego immunitetu. (...) Jeśli ktoś łamie prawo, powinien ponosić konsekwencje" - powiedział Karczewski w radiowych Sygnałach Dnia, pytany o tę sprawę. Dodał, że prawa powinny przestrzegać zwłaszcza osoby "z tak wspaniałą kartą historii, jaką ma Władysław Frasyniuk".
Marszałek Senatu zaznaczył też, że Frasyniuk nie stawiał się na wcześniejsze wezwania prokuratury.
"To jest normalne, że w takiej sytuacji został zatrzymany" - powiedział.
Zatrzymanie ma związek z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów - których usunęli policjanci - był m.in. Frasyniuk. Na początku lipca ubiegłego rok usłyszał on zarzut „przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia”.
Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej prokuraturze – 12 stycznia i 1 lutego.