Strażacy zlokalizowali już wrak samolotu, który wpadł do rzeki podczas pokazów lotniczych w Płocku. Znajdował się on na głębokości od 3 do 6 metrów, w odległości 20 metrów od brzegu rzeki. Znaleziono również ciało pilota. Mężczyzna nie żyje.
Jak przekazał rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak, w działaniach ratowniczych bierze udział m.in. sześć jednostek straży pożarnej, łodzie i ponton. W akcję ratowniczą włączona jest także specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego, która była na miejscu w momencie zdarzenia. W akcji ratownicy wykorzystują również specjalistyczny sonar.
"Wrak został zlokalizowany na głębokości od trzech do sześciu metrów, w odległości 20 metrów od brzegu rzeki"
- powiedział rzecznik Straży.
Na antenie TVP Info przedstawiciel straży pożarnej poinformował o odnalezieniu ciała pilota. Stwierdzono jego zgon.
Samolot, który rozbił się na Wiśle w Płocku podczas sobotniego pikniku lotniczego, to Jak-52, pilotowany przez lotnika z Niemiec. W trakcie VII Pikniku Lotniczego podczas przelotu nad Wisłą maszyna spadła do rzeki, blisko jej lewego brzegu, na wysokości dzielnicy Radziwie.