GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

"Kampania Tuska to populizm, ale przyćmił opozycję". Bielan o "jednej liście": to mało możliwe

Budowanie antyPiS-u pozwoliło Donaldowi Tuskowi na uratowanie Platformy Obywatelskiej, jednak nie jest on żadną świeżością, a większość Polaków doskonale pamięta jego rządy - mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika eurodeputowany, prezes partii Republikańskiej Adam Bielan. Zdaniem polityka, nagabywanie przez szefa PO do stworzenia jednej listy wyborczej, może doprowadzić do pewnego zjednoczenia, ale nie takiego, jakiego by oczekiwał.

Fot. Tomasz Jedrzejowski/ Gazeta Polska

Pomimo tego, że do wyborów jeszcze ponad rok, jak stwierdziła prowadząca Katarzyna Gójska - kampania wyborcza w Polsce już "mocno się rozkręciła". Według Adama Bielana opozycja, mając niewiele do zaoferowania, podczas politycznej gry wykorzystuje światowy kryzys. Jak wskazał eurodeputowany, zdecydowanie z haseł populistycznych korzysta najbardziej Platforma Obywatelska.

Populizm PO zdominował opozycję

Prezes partii Republikańskiej stwierdził, że Tusk po powrocie do Polski "postawił na budowanie antyPiS'u", co pozwoliło mu na odbudowanie notowań Platformy, przez co zdominowała ona opozycję.

"Jest wyraźnie najsilniejszym ugrupowaniem, przy słabnącym pana Hołowni, czy niewielkim poparciu dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Można powiedzieć, że w krótkiej perspektywie udało się odbudować Tuskowi poparcie dla Platformy, ale moim zdaniem on ma wciąż bardzo duży elektorat negatywny, związany z tym, że to nie jest polityk, który jest świeżością na scenie politycznej. To jest polityk, który rządził przez 7 lat i dał się poznać Polakom"

- powiedział Bielan. Jego zdaniem, pamięć Polaków wcale nie jest krótka, czego efekty zobaczymy w przyszłych wyborach. 

Bielan odniósł się również do odbioru narracji Tuska, że załatwi on od ręki pieniądze z KPO. Europoseł stwierdził, że pomimo tego, iż część polityków europejskich chciałaby pomóc szefowi PO w kampanii wyborczej, to unijne pieniądze trafią do Polski niezależnie do tego, kto utworzy nowy rząd. 

Nie liczy się program, tylko emocje

To hasło przewodzi wystąpieniom szefa Platformy Obywatelskiej. W wielu rozmowach z mieszkańcami różnych miast zachęca również do działań siłowych, mówiąc m.in. o "silnych ludziach", czy "wychodzeniu na ulicę". Zdaniem Bielana, w kampanii wyborczej Zjednoczona Prawica nie może dać się sprowokować, ale jednocześnie nie powinna pozwolić, aby manipulacje pozostały bez odpowiedzi.

"Musimy te wypowiedzi kontrować, musimy przypominać, szczególnie młodym Polakom - bo pamiętajmy, że od 2014 roku, kiedy Tusk wyjechał do Brukseli, minęło już 8 lat, więc bardzo wielu wyborców, za czasów rządów Tuska było dziećmi, a dziś mają prawo do głosowania"

- stwierdził europoseł.

Co z jedną listą?

Odnosząc się do zapowiedzi Tuska o opozycji na jednej liście, Bielan stwierdził, że "Hołownia zrobi wszystko, żeby do tego nie dopuścić, dlatego, że dla niego byłaby to polityczna śmierć". Powodem tego ma być mała popularność kandydatów Polska 2050 w świecie politycznym, więc zostaliby przyćmieni przez innych polityków. 

Podobną decyzję, zdaniem eurodeputowanego, podejmie zarząd PSL, ponieważ dla nich wybory samorządowe są ważniejsze od parlamentarnych.  "Powrót do tęczowej koalicji - która dla PSL'u bardzo źle się kojarzy z 2019 roku, Koalicja Europejska, która poniosła porażkę, a PSL zapłacił za to ogromną cenę polityczną - byłby dla wielu działaczy partii nie do zaakceptowania" - stwierdził.

"Natomiast może dojść do połączenia na przykład Hołowni i PSL, to są ugrupowania, które zbierają głosy w nieco innych elektoratach. PSL jest silniejszy na wsi, Hołownia zbiera głosy w dużych miastach, tutaj może dojść do połączenia"

- ocenił.

 

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

Mateusz Święcicki