- Prezydent Lech Kaczyński przeszkadzał rządowi Donalda Tuska. Ten zaś wiedział, że jego wkupienie się w łaski możnych zachodniej Europy dokona się przez likwidację tej bariery. Likwidacja tej bariery zaś i poprawienie stosunków polsko-rosyjskich mogła polegać tylko na upokorzeniu Polski, polskiego państwa, polskiego prezydenta. On to robił - mówił gość programu "W punkt" Katarzyny Gójskiej prof. Ryszard Legutko. - Odczytuję politykę Tuska i myślę, że słowa, które wypowiada, rzeczy, które robi, tłumaczą się tylko i wyłącznie taką hipotezą. Innej nie rozumiem, chyba, że uznamy go za człowieka niespełna rozumu, ale takim na pewno nie jest. To jest polityka osłabiania Polski i grania pod karierę własną - dodał.
Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko pytany o współdziałanie Polski i Rosji - premiera Donalda Tuska i jego rządu z Federacją Rosyjską - przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, stwierdził, Donald Tusk "miał osobistą zadrę jeśli chodzi o śp. Lecha Kaczyńskiego - przegrał z nim wybory prezydenckie i tego mu nigdy nie wybaczył".
- Po przegranej PiS, a wygranej PO w 2007 r., kancelaria prezydenta była jedyną instytucją oficjalną, która jeszcze kontynuowała dawną politykę budowania sojuszy przeciw Rosji, polityki, która widziała w Rosji najpoważniejsze zagrożenie. Stąd stała się głównym przedmiotem ataku. Pracowałem wtedy dla pana prezydenta, byłem sekretarzem stanu, doskonale pamiętam - żyliśmy tam jak w oblężonej twierdzy. Te ataki były nieprawdopodobne. Wszystkie media, dziennikarze, instytucje - te, które podlegały prezydentowi, jak ambasadorowie, czy konsulowie funkcjonujący oficjalnie, którzy atakowali pana prezydenta - już nie mówię o tej armii chamów i obrzydliwców, którzy atakowali pana prezydenta osobiście. To było tak, że wszyscy wiedzieli, że można atakować prezydenta
- mówił gość Katarzyny Gójskiej.
- Najbardziej prymitywne odruchy ludzkie były uruchamiane, a prezydent przeszkadzał rządowi, przeszkadzał Tuskowi, bo miał pomysł - teraz wszyscy to wiemy, że jednak te napięte stosunki z Rosją, które powstały w wyniku własnej działalności rządu PiS i prezydenta, bardzo nie podobały się w UE - w Paryżu, w Berlinie, w Brukseli. Tusk wiedział, że jego wkupienie się w łaski możnych zachodniej Europy dokona się przez likwidację tej bariery. Likwidacja tej bariery, poprawienie stosunków polsko-rosyjskich mogła polegać tylko na upokorzeniu Polski, polskiego państwa, polskiego prezydenta. On to robił
- wskazał prof. Legutko.
- Odczytuję politykę Tuska i myślę, że słowa, które wypowiada, rzeczy, które robi, tłumaczą się tylko i wyłącznie taką hipotezą. Innej nie rozumiem, chyba, że uznamy go za człowieka niespełna rozumu, ale takim na pewno nie jest. To jest polityka osłabianie Polski i grania pod karierę własną
- dodał.