Sondażowe wyniki late poll wskazują, że w drugiej turze wyborów prezydenckich wygrał Andrzej Duda. Co na to obóz pokonanego Rafała Trzaskowskiego? Już zaczęło się... szukanie błędów w procedurach. - Nie pamiętam takich wyborów prezydenckich, może poza 1995 r., gdzie było aż tyle wątpliwości proceduralnych – powiedział w Radiu Zet wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Dodał, że trzeba przyjrzeć się wszystkim nieprawidłowościom.
- Nie pamiętam takich wyborów, może poza 1995 rokiem, gdy było aż tyle wątpliwości proceduralnych
– powiedział Siemoniak. Zaznaczył, że nie ma jeszcze oficjalnych wyników wyborów i na razie trzeba się wstrzymać z ich oceną. Dodał jednocześnie, że należy przyjrzeć się wszelkim nieprawidłowościom, tym bardziej że to co się działo – jego zdaniem – wykraczało poza "bałagan organizacyjny", a przy tak niewielkiej różnicy głosów każdy z nich jest ważny.
- Jest dużo sygnałów o nieprawidłowościach w Polsce i za granicą. Sądzę, że będzie ich bardzo dużo, bo to wykraczało poza bałagan organizacyjny. Wyglądało, jakby ktoś celowo próbował obniżyć możliwość głosowania za granicą
– mówił Siemoniak.
Pokreślił też, że tak dobry wynik Rafała Trzaskowskiego, przy tak trudnej i agresywnej kampanii to osobisty sukces Trzaskowskiego. Siemoniak pytany o niedzielne zaproszenie Rafała Trzaskowskiego przez obecnego prezydenta Andrzeja Dudy do pałacu prezydenckiego w niedzielę wieczorem stwierdził, że to była "gra obliczona na wyciszenie emocji, a wystąpienie Dudy tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów nie było szczere".
- To wyglądała jak kolejna sztuczka sztabu. Przez ostatnie tygodnie nie pokazał tej otwartości
– odniósł się Siemoniak do niedzielnego przemówienia Dudy.
Wiceprzewodniczący zaznaczył jednocześnie, że Trzaskowski chętnie spotka się ze swoim rywalem już po podaniu oficjalnych wyników wyborów. Dodał też, że taki wynik "nie daje mandatu partii rządzącej do, jak to pani określiła, przykręcania śruby".