Wczoraj uchylono wyrok z 2011 r., w którym nakazano byłemu opozycjoniście z czasów PRL Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeproszenie Lecha Wałęsy za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB. Co na ten temat ma do powiedzenia Dariusz Joński? – Niech pan zaprosi Lecha Wałęsę, to panu opowie te alta 70-te, co robił, czego nie robił – ocenił w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie #Jedziemy poseł Koalicji Obywatelskiej.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatrzyła w środę skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego od wyroku gdańskiego sądu apelacyjnego, który w marcu prawomocnie 2011 r. nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy za nazwanie go w telewizji tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". Wyszkowski nie wykonał tego wyroku, wobec czego Wałęsa opublikował zasądzone przeprosiny w TVN na swój koszt. Ostatecznie stacja zwróciła mu koszty ogłoszenia.
Od tego wyroku skargę nadzwyczajną skierował w ubiegłym roku Prokurator Generalny. W skardze prokurator wniósł o uchylenie wyroku. Prokuratura zarzuciła wyrokowi sądu apelacyjnego naruszenie konstytucyjnych zasad wolności oraz praw człowieka i obywatela, wolności słowa. Zdaniem PG, gdański sąd w rażący sposób naruszył przepisy prawa i nie uwzględnił wszystkich dowodów mogących wskazywać na agenturalną przeszłość byłego prezydenta, które przedstawił Wyszkowski.
TW „Bolek”#wieszwięcej #Jedziemy
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) April 22, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/D75ubrO8wl pic.twitter.com/2nIKJb7zkG
Słyszę, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej taką decyzję podjęła. Wie pan, sprawę Wałęsy zostawiam historykom. To co miało 45 lat temu, niech historycy się tym zajmują. Ja mogę mu podziękować
– mówił Dariusz Joński w #Jedziemy.
Michał Rachoń zaznaczył, że to nie historycy mają przepraszać, ale Krzysztof Wyszkowski, zdaniem sądu miał przeprosić Wałęsę za nazwanie go Bolkiem, a „Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała go w latach 70-tych jako tajnego współpracownika pod pseudonimem Bolek, więc to jest rzecz dotycząca teraźniejszości, III RP”.
Dariusz Joński stwierdził, że ma ograniczone zaufanie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, „bo ta izba została powołana przez obecny rząd”.
Redaktor dopytywał, czy Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem bezpieki o pseudonimie Bolek.
Jak pan chce mnie namówić, czy on współpracował, czy został wypisany, bo nie chciał współpracować, to niech pan zaprosi Lecha Wałęsę, to panu opowie te lata 70-te, co robił, czego nie robił. Ja mogę mu ze swojej strony podziękować, że m.in. my dzisiaj możemy rozmawiać, to że żyjemy w wolnej Polsce, że nie doszło do rozlewu krwi na ulicach, było też między innymi jego zasługą
– mówił Joński.
"Nie doszło do rozlewu krwi? Nie było ofiar hunty Jaruzelskiego w Polsce zamordowanych w stanie wojennym?" - dopytywał z niedowierzaniem redaktor.
„Mówię oczywiście w kontekście tego, co mogłoby się wydarzyć przy przemianach, które by w Polsce nastąpiły. Nie pochwalam paru incydentów i kilkunastu ludzi, którzy zginęli”
– powiedział Joński, na co Rachoń przypomniał, że lista ofiar stanu wojennego odczytywana pod domem Jaruzelskiego, to dużo dłuższa lista.
Na pewno pan zaprosi Lecha Wałęsę, jeśli będzie chciał rozmawiać to opowie jak było w latach 70-tych. Ja z punktu widzenia osoby, która się urodziła w 1979 roku, mogę mu dziękować ze strony tej pracowniczej
– zaznaczył poseł Koalicji Obywatelskiej unikając odpowiedzi.
#Jedziemy | 💬 @Dariusz_Jonski: Dzięki Wałęsie nie doszło do rozlewu krwi na ulicach.
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) April 22, 2021
💬 @michalrachon: Nie było ofiar hunty Jaruzelskiego?
💬 D.J.: Nie pochwalam paru incydentów.
💬 M.R.: Paru? Ponad 100 osób straciło życie. Ludzie byli mordowani, bo chcieli wolnej 🇵🇱. pic.twitter.com/PtA9D42mpe