Uczestnicy konferencji zorganizowanej w Sejmie przez Parlamentarny Zespół na rzecz Życia i Rodziny oraz Koalicję dla Życia i Rodziny zwrócili się do polityków z apelem o zamknięcie "przychodni" aborcyjnej Abotak. Placówka została otwarta przed budynkiem Sejmu. Inicjatorzy apelu podkreślają, że właścicielki "przychodni" "liczą na bezkarność".
"Przychodnię aborcyjną" 8 marca w Warszawie otworzył Aborcyjny Dream Team; nie jest ona formalnie podmiotem leczniczym. Organizatorki zapowiadały, że w "przychodni" będzie można przeprowadzić aborcję farmakologiczną własnej ciąży do jej 12. tygodnia, korzystając z tabletek wcześniej zamówionych pocztą.
Konferencja w Sejmie pod hasłem "Tak dla życia – w obronie kobiet" odbyła się z okazji obchodzonego 24 marca Narodowego Dnia Życia. Współorganizatorka Narodowego Marszu Życia Lidia Sankowska-Grabczuk odczytała apel do polityków podpisany przez organizacje pro-life o zamknięcie "przychodni" aborcyjnej Abotak.
"Ostentacyjnie lekceważą prawo i reklamują swoje aborcyjne usługi, licząc na bezkarność, posuwają się do prowokacji, jaką jest np. otwarcie nielegalnej aborcyjnej przychodni aborcyjnej Abotak w bezpośrednim sąsiedztwie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej"
– powiedziała Sankowska-Grabczuk o aktywistkach z Aborcyjnego Dream Teamu.
Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu powiedziała PAP, że jej organizacji zależy na bezpieczeństwie i zdrowiu kobiet. "Każdego dnia kobiety przerywają ciąże z czyjąś pomocą, a z kolei w szpitalach lekarze odmawiają kobietom aborcji nawet gdy prawo na to pozwala. (...) Realizujemy zalecenia WHO" - skomentowała.
Sankowska-Grabczuk zachęcała uczestników konferencji do wzięcia udziału w zaplanowanym na 27 kwietnia Narodowym Marszu Życia.
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Życia i Rodziny Piotr Uściński (PiS) mówił m.in. o koncepcjach "aborcji pourodzeniowej". Podkreślił, że prowadzą one "do cywilizacji śmierci, do aborcji na masową skalę, do eutanazji".
W sobotę, 8 marca oficjalnie zainaugurowano w Warszawie działalność stacjonarnej "przychodni aborcyjnej". Placówkę w bezpośrednim sąsiedztwie Sejmu otworzyły aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu. Jak podkreślały, to miejsce protestu politycznego.
W Polsce pomocnictwo w aborcji jest karane. Organizatorki "przychodni" zapewniają, że jej działanie jest w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami. "Działanie "przychodni" Abotak jest w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami. Ani nam, ani osobom korzystającym z naszych usług nie grożą żadne konsekwencje prawne. Przerwanie własnej ciąży nie jest karalne. Poza tym w Sejmie procedowane są ustawy zakładające liberalizację przepisów antyaborcyjnych, jesteśmy więc w procesie zmiana prawa" - powiedziała na początku marca PAP jedna z organizatorek.
Przed drzwiami "przychodni" w dniu jej otwarcia zebrali się przeciwnicy aborcji, ok. 40 osób. Byli to głównie przedstawiciele "Fundacji Życie i Rodzina", było też kilka osób z Ruchu Narodowego. Protestujący skandowali: "Tu jest Polska, nie Bruksela, tu aborcji się nie wspiera", a także "Aborcja to morderstwo", "Wstyd i hańba”, "Mordercy!", a z głośników odtwarzany był krzyk noworodka. Protestujący mieli ze sobą hasła "Ratuj życie", "Mordercy dzieci w piekle pytają o was", a także baner "Aborcja - kara śmierci dla niewinnych" oraz "Legalna aborcja - wprowadzona dla Polek przez Adolfa Hitlera". Przed wejściem rozlano czerwoną farbę, przez która trzeba było przejść, żeby wejść do "przychodni".