Mimo, że Sejm uchwalił już m.in. ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniu niepełnosprawności, protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów nadal trwa. Forma protestu, co wielokrotnie podkreślano, jest bardzo wyczerpująca dla jego uczestników. Jak informuje tvp.info, jedna z protestujących matek wraz z jej dwiema córkami chciała zrezygnować z okupowania galerii sejmowej. Powstrzymać ją miały posłanki związane z opozycją.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepełnosprawni będą mieli lepiej
Podczas protestu wielokrotnie można było odnieść wrażenie, że jest on podsycany przez polityków totalnej opozycji, którzy nieustannie podgrzewają emocje.
W środę Anna Glinka, matka niepełnosprawnego Adriana zaapelowała podczas konferencji prasowej:
Zróbcie wszystko, żeby żadna osoba z PiS-u nie weszła do żadnego samorządu! .
Na polityczny aspekt protestu dużo światła rzuca tez historia, podana dziś przez portal tvp.info Jak ustalili dziennikarze tvp.info, jedna z matek, Katarzyna Milewicz, chciała w środę zrezygnować z okupowania Sejmu i razem z mężem i dwiema córkami wrócić do domu.
Od zamiaru odwieść miały ją, jak pisze portal tvp.info, posłanki Joanna Mucha i Joanna Scheuring-Wielgus. Przekonały ją, by mimo zmęczenia, pozostała w Sejmie.
Katarzyna Milewicz w rozmowie z tvp.info przyznała, że chciała opuścić sejmowe korytarze.
Miałam kryzys, przez tak długi czas w zamkniętym pomieszczeniu to normalne. Słabsze dni się zdarzają. Ale jesteśmy zdeterminowani i cel jest taki, się że się nie poddamy. Mam wsparcie koleżanek
– powiedziała w rozmowie z tvp.info kobieta.