Prezydent Poznania, który od dłuższego czasu próbuje odgrywać istotną rolę w polskiej polityce, znowu poniósł prestiżową porażkę. Tym razem w sądzie - bo domagał się od resortu edukacji pieniędzy za reformę szkół. Pozew nie tylko odrzucono, ale wskazano na istotne błędy w analizie sytuacji. W uzasadnieniu dano Jaśkowiakowi do zrozumienia, że zamiast biadolić, niech się weźmie za odpowiednie zarządzanie budżetem miasta.
Samorząd Poznania domagał się od resortu edukacji i nauki odszkodowania w wysokości ponad 7,5 mln zł za szkodę związaną z "zaniechaniem legislacyjnym" dotyczącym wprowadzonej w 2017 r. reformą systemu oświaty.
Dziś Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo. Uzasadniając wyrok, sędzia Barbara Chylak zwróciła uwagę, że miasto jako podstawę prawną swojego roszczenia, uznało przepisy kodeksu cywilnego mówiące o szkodzie wyrządzonej poprzez "niewydanie aktu normatywnego, którego obowiązek wydania przewiduje przepis prawa".
Sędzia przypomniała, że reforma oświaty została wprowadzona na podstawie ustaw z grudnia 2016 r. oraz rozporządzeń szefa MEN z tego samego okresu.
"Ustawy te regulowały również kwestie dotyczące finansowania przeprowadzonej w tym okresie reformy"
– podkreśliła.
"Strona powodowa nie wykazała zatem, że doszło do zaniechania legislacyjnego, albowiem nie wskazała na przepis, normę prawną, nakazującą wydanie jeszcze dodatkowego aktu prawnego dotyczącego finansowania reformy edukacji" – powiedziała sędzia.
Dodała, że władze Poznania przedstawiając dokumenty i rachunki nie wykazały, by koszty związane z np. zakupem mebli czy pomocy dydaktycznych oraz remontami budynków szkół były ściśle związane z wymogami reformy oświaty.
"Doświadczenie życiowe wskazuje natomiast, że z zasobów szkoły, nowych sal, komputerów, biurek, korzystać będzie cała społeczność szkolna, a zatem także roczniki młodsze, a nie tylko uczniowie klas VII-VIII"
- powiedziała.
"Sam fakt konieczności wykonania zmian w infrastrukturze i stworzenia nowych warunków dla dwóch dodatkowych roczników w szkołach podstawowych i jednego rocznika w szkołach ponadpodstawowych, nie stanowi szkody. Nadto, w ocenie sądu nie stanowi także szkody dokonanie pewnych przesunięć w zaplanowanym już budżecie gminy, jeżeli w wyniku tych zabiegów nie doszło do zaniechania przez gminę wykonania innych swoich zadań" – powiedziała sędzia.
Pełnomocnik władz Poznania radca prawny Jan Nowaczyk powiedział dziennikarzom po rozprawie, że decyzja o ewentualnym wniesieniu apelacji od środowego wyroku zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia.