- W piątek rozmawialiśmy, jak oprócz narzędzi wsparcia z tarczy branżowej czy tarczy PFR, możemy pomóc branży gastronomicznej i fitness, może z wykorzystaniem środków finansowych zwrotnych. Została stworzona lista [propozycji], którą będę analizowała w tym tygodniu z Pawłem Borysem [prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju], jak również na dzisiejszym Zespole Zarządzania Kryzysowego - powiedziała dziś w radiowej Jedynce Olga Semeniuk, wiceszefowa resortu rozwoju.
Od piątku nastąpi kolejne poluzowanie obostrzeń epidemicznych - otwarte zostaną hotele (do 50 proc. miejsc noclegowych), kina i teatry (do 50 proc. miejsc) oraz boiska, stoki czy baseny. Poluzowanie jest jednak warunkowe i wdrożone wstępnie na okres dwóch tygodni.
Na czym polega wspomniana warunkowość? Jak powiedziała wiceminister rozwoju Olga Semeniuk, jeżeli "po 14 dniach okaże się, że te liczby [nowych zakażeń] zaczynają być coraz większe (...), że są wyższe niż 6-7 tysięcy zakażeń dziennie, to wtedy już będziemy myśleć nad krokiem wstecz".
Jak tłumaczyła, 14 kolejnych dni może zadziałać w dwie strony: zarówno w tę pozytywną, jak i negatywną.
- Po 14 dniach musimy być wszyscy gotowi - zarówno przedsiębiorcy, jak i społeczeństwo - na to, że być może będziemy musieli wykonać krok w tył
- podkreśliła.
- De facto trzy branże pozostają w pełnym lockdownie - gastronomia, branża fitness i siłownie - stwierdziła dzisiaj w rozmowie z Katarzyną Gójską w radiowej "Jedynce" Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii. Jakie perspektywy rysują się przed firmami pozostającymi w zamknięciu?
- W piątek po konferencji premiera Morawieckiego uczestniczyłam w spotkaniu z ministrami z Kancelarii Prezydenta i przedstawicielami branży gastronomicznej oraz fitness. Rozmawialiśmy, jak oprócz narzędzi wsparcia z tarczy branżowej czy tarczy PFR, możemy pomóc [tym firmom], może z wykorzystaniem środków finansowych zwrotnych. Została stworzona lista, którą będę analizowała w tym tygodniu z Pawłem Borysem [prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju], jak również na dzisiejszym Zespole Zarządzania Kryzysowego
- powiedziała wiceszefowa resortu.
Zaznaczyła, że jako ministerstwo rozwoju, pracy i technologii "chcieliby otworzyć wszystkie branże, nawet w reżimie sanitarnym", ale "są świadomi też tego, co się obecnie dzieje za granicą".
- Prognozy, które napływają z Wielkiej Brytanii nie są optymistyczne. Drugi szczep wirusa rozprzestrzenia się o wiele szybciej i wypiera pierwszy szczep.(...) Liczba zakażeń w Wielkiej Brytanii jest bardzo wysoka i odbiega od rzeczywistości polskiej. W Polsce te liczby są regularne - oceniła Semeniuk.
Odniosła się również do zarzutów opozycji o przedstawienie przez rząd jesienią "osi czasu", która warunkowała restrykcje epidemiczne od średniej dziennej liczby zakażeń. Zgodnie z nią, przy obecnych liczbach Polska powinna być "strefą żółtą", a ostrzejsze restrykcje dotyczyć miałyby tylko powiatów o wyższej liczbie zakażeń.
- Niestety, pojawiła się sytuacja, która wymknęła się spod kontroli, jeśli chodzi o Europę. Musimy działać stanowczo i wcześniej niż inne kraje. Stąd dzisiaj możemy o kontrolowanym optymizmie i otwieraniu w reżimie sanitarnym kolejnych gałęzi gospodarki, a inne kraje nawet o tym jeszcze nie dyskutują
- stwierdziła wiceminister rozwoju, pracy i technologii
♦ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest @OlgaEwaSemeniuk (wiceminister rozwoju, pracy i technologii). https://t.co/YtskTPDdwe
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) February 8, 2021