10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Jak dotrzeć z nauką historii do młodzieży? Prezes IPN przedstawia swoją wizję

- Jeśli teraz nie zadbamy o stan edukacji młodzieży i pozwolimy na wyparcie minionych wydarzeń, to najciemniejsze momenty z historii się powtórzą, a my jako naród skażemy się na zagładę. Nie można mówić o historii, ograniczając się do podręczników - powiedział prezes IPN dr Karol Nawrocki w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, podsumowując Kongres Pamięci Narodowej.

Prezes Instytutu Pamieci Narodowej Karol Nawrocki
Prezes Instytutu Pamieci Narodowej Karol Nawrocki
Fot. Tomasz Jdrzejowski/ Gazeta Polska

- Jak podsumuje pan doktor zakończony tydzień temu Kongres Pamięci Narodowej?

- Kongres Pamięci Narodowej okazał się największym sukcesem organizacyjnym w sektorze działań społecznych. Przez trzy dni PGE Narodowy w Warszawie był platformą porozumienia i wymiany myśli dla działaczy społecznych, młodzieży, ale też zawodowych historyków, naukowców czy publicystów. Odwiedziło nas ponad 13 tys. osób, z czego siedem tysięcy to dzieci i młodzież. Na kongresie pojawiły się atrakcje skierowane do wszystkich miłośników historii. W sumie przygotowaliśmy 26 paneli dyskusyjnych poświęconych historii Polski i Europy Środkowej w XX w., w których wzięli udział historycy, publicyści, edukatorzy, blogerzy, vlogerzy, uczestnicy życia publicznego z Polski i z zagranicy.

- Każdy uczestnik mógł aktywnie spędzić czas w strefie edukacji lub nowych technologii, obejrzeć nasze wystawy, opracowane w nowocześniej formule, jak np. "Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności", i zwiedzić strefę rekonstrukcji historycznych. Odbyły się także uroczyste gale Kustosza Pamięci Narodowej, Debiutu Historycznego Roku i po raz pierwszy gala Sygnetów Wydawnictwa IPN. Wielkie zainteresowanie kongresem potwierdza, nawiązując do motto wydarzenia, że historia faktycznie mówi przez pokolenia, a przedsięwzięcia tego typu są potrzebne w obliczu wyzwań edukacyjnych w XXI w.

-  Podczas kongresu zaprezentowano wyniki badań zespołu prof. Krzysztofa Malickiego – jakie wynikają z niego wnioski dla przyszłych działań IPN?

- Wyniki badań są przełomowe i wytyczają nam ścieżkę, którą powinniśmy podążać. Raport „Edukacja dla pamięci” pokazuje, ile jest jeszcze do zrobienia w aspekcie pamięci i edukacji historycznej. Okazuje się, że o ile wydarzenia z pierwszej połowy XX w. są dobrze znane, o tyle historia Polski po 1945 r. niekoniecznie jest mocną stroną naszej młodzieży. Raport przygotowany na zlecenie IPN przez zespół kierowany przez prof. Malickiego wskazuje, że 7 proc. młodzieży uznaje historię za niepotrzebną w ich codziennym życiu, a ponad 24 proc. patrzy na historię jako na materiał z jednej strony poznawczy, z drugiej strony dający pole do głębszych refleksji. 50 proc. badanych ma stosunek ambiwalentny do historii i to właśnie ta młodzież jest dla nas priorytetem, by zachęcić ją do poszukiwań oraz odkrywania. To dla nich przygotowujemy rozwiązania, które spowodują, że przekaz o historii Polski będzie bardziej atrakcyjny.

- Misją Instytutu jest nauczanie polskiej historii w XX w., musimy sobie uświadomić, że nie można mówić o historii, ograniczając się do samych podręczników. Nadal stanowią one fundament wiarygodności wiedzy, jednak nie są już wystarczająco atrakcyjną formą dla młodzieży. W trakcie badania zespołu prof. Malickiego uczniowie wskazali internet i gry komputerowe jako najważniejsze, a zarazem najatrakcyjniejsze źródła wiedzy historycznej. Z tego względu w przyszłych działaniach musimy wdrożyć nowe rozwiązania dydaktyczne idące z duchem czasów, w których żyjemy. W trakcie Kongresu Pamięci Narodowej zorganizowaliśmy Strefę Nowych Technologii, gdzie każdy mógł zagrać w "Grę Szyfrów" lub przenieść się do konspiracyjnego mieszkania w aplikacji "Szybowcowa 87". Przygotowaliśmy także hackathon informatyczny HISTHACK, w którym blisko 100 uczniów szkół średnich z całej Polski programowało gry i aplikacje prezentujące wybrane wydarzenia z historii Polski XX wieku.

- Ogromne zainteresowanie młodzieży tymi aktywnościami w trakcie Kongresu potwierdza tylko wnioski płynące z badań, że w przyszłości powinniśmy stawiać na dostarczanie wiedzy za pomocą wirtualnej przestrzeni, nowych technologii, ale także wspierać działania skierowane na prowadzenie żywych lekcji historii w miejscach pamięci. To poprzez synergię tych aktywności jesteśmy w stanie zadbać o dobrą kondycję pamięci historycznej przyszłych pokoleń Polaków.

- W jednym z paneli wystąpili szefowie zagranicznych odpowiedników IPN z Czech, ze Słowacji i z Węgier – co wyróżnia polski IPN na ich tle?

- Przede wszystkim wyróżnia nas dłuższe doświadczenie w walce o prawdę historyczną, a także dorobek naukowy. Wydaliśmy ponad cztery tysiące publikacji o istocie systemów totalitarnych. Odnaleźliśmy i zidentyfikowaliśmy 300 bohaterów podziemia antykomunistycznego, którzy mieli być raz na zawsze zapomniani. Zorganizowaliśmy mnóstwo konferencji naukowych poświęconych najnowszej historii. Ponadto jesteśmy wszędzie tam, gdzie trzeba głośno mówić o zbrodniach niemieckiego i sowieckiego totalitaryzmu. Wielokrotnie miałem okazję usłyszeć od naszych kolegów z Czech, ze Słowacji czy z Węgier, że jesteśmy dla nich wzorem, jeśli chodzi o realizację polityki historycznej. Dodam, że każdy z instytutów pamięci w krajach naszego regionu ma inny "bagaż doświadczeń", bo np. nasz węgierski odpowiednik - Komitet Pamięci Narodowej (NEB) - powstał w 2014 r., a więc kilkanaście lat po IPN.

- Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że problemem wspólnym dla działalności instytutów pamięci w byłych krajach bloku komunistycznego jest fakt, że zmiana systemu dokonała się w wyniku rozłożonej na etapy transformacji ustrojowej, a zmagania o pamięć stały się częścią walki politycznej.

- Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że proces rozliczenia przeszłości dla każdego z reprezentowanych w dyskusji krajów był procesem skomplikowanym. Dążyła do niego zazwyczaj świadoma mniejszość konsekwentnie wracająca do tematu, nawet po latach. Tak było w Polsce, w Czechach i na Słowacji, gdzie kwestia dostępu do archiwów bezpieki, początkowo spychana na margines debaty publicznej, powracała przy okazji zmian na scenie politycznej jako istotny postulat sił pragnących radykalnego zerwania z komunistyczną przeszłością. Tym bardziej cieszę się, że podczas Kongresu Pamięci Narodowej mogliśmy wymienić się doświadczeniami i porozmawiać o dalszej współpracy.

- Kongres Pamięci Narodowej to pierwsze na tak dużą skalę wyjście IPN do szerszej publiczności. Jakie są pana spostrzeżenia i wnioski? Czy na stałe trafi on do kalendarza wydarzeń IPN?

- Jesteśmy w trakcie pokoleniowego przełomu wymagającego od nas podjęcia radykalnych działań na polu edukacyjnym. Jako instytucja stoimy przed konkretnym wyzwaniem. Jeśli teraz nie zadbamy o stan edukacji naszych dzieci i młodzieży lub jeśli pozwolimy na wyparcie minionych wydarzeń, to najciemniejsze momenty z historii się powtórzą, a my jako naród skażemy się na zagładę. Musimy rozumieć, jak wygląda świadomość historyczna, żeby wiedzieć, jakie podejmować działania.

- Publikacja raportu "Edukacja dla pamięci" stała się dla nas impulsem do organizacji Kongresu Pamięci Narodowej. Poszukiwanie nowych ścieżek edukacyjnych do budowania świadomości historycznej Polaków jest dla nas priorytetem: wiedza o przeszłości pomaga w zrozumieniu teraźniejszości i przewidywaniu przyszłości. Kongres Pamięci Narodowej IPN jest nie końcem, ale początkiem dyskusji o tym, jak ma wyglądać narodowa pamięć, bo, jak powiedział św. papież Jan Paweł II, "pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość". (PAP)

 



Źródło: pap Niezalezna.pl

#Dr Karol Nawrocki #IPN #Instytut Pamięci Narodowej

as