- Nie ma zgody na jakiekolwiek przedawnienie zbrodni komunistycznych. Bezkarność sprawców działa demoralizująco i zachęca do powtórzenia zbrodni - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek. Kilka dni temu prezydencki minister Andrzej Dera poinformował, że "w Kancelarii Prezydenta trwają intensywne prace nad nowelizacją ustawy o IPN".
Gazeta zapytała szefa IPN, czy nie obawia się, że zbrodnie komunistyczne ulegną przedawnieniu.
"Nie ma zgody na jakiekolwiek przedawnienie zbrodni komunistycznych. 1 sierpnia 2020 r. kończy się czas, w którym są ścigane, ale nie ma obawy, że się przedawniają. Nie będzie ich przedawnienia, podobnie, jak nie ulegają przedawnieniu nazistowskie zbrodnie niemieckie. IPN nie ma inicjatywy ustawodawczej, ale organa państwa polskiego nią dysponujące nie dopuszczą do sytuacji, w której zbrodnie komunistyczne się przedawniają. Bezkarność sprawców działa niezwykle demoralizująco i zachęca do powtórzenia zbrodni, zło nieukarane zwykle powraca"
- powiedział prezes Szarek.
"Wniesienie nowelizacji to jest zadanie dla innych organów państwowych (poza IPN). Mają one odpowiednią wiedzę w tym względzie i myślę, że sprawa byłaby wcześniej załatwiona, gdyby nie stan epidemii"
- zauważył.
Dr Szarek odniósł się do stwierdzenia, że problem rozliczenia zbrodni komunistycznych był i jest nadal palący.
"Warto stale podkreślać, że wielu sprawców komunistycznych zbrodni uniknęło odpowiedzialności, ponieważ po 1989 r. nie było woli aby te zbrodnie ścigać, aby osoby odpowiedzialne za nie poniosły karę. Nie było woli osądzenia. Można podawać dziesiątki przykładów. Do rangi symbolu urasta fakt, że dopiero teraz z Sądu Najwyższego zostały usunięte portrety jego prezesów z czasów komunizmu. Sądownictwo, czy też to, co nazywamy wymiarem sprawiedliwości, było jednym z filarów systemu komunistycznego. A po 1989 r. to był segment, który w niewielkim stopniu został odcięty od powiązań z czasów PRL. To jeden z powodów, że sprawy rozliczeniowe nie były prowadzone skutecznie (...)"
- mówił.