- Wszyscy jesteśmy w smutku po tej stracie, po śmierci dwóch osób. Państwo polskie nie pozostawi rodzin samych sobie, zaopiekujemy się nimi - powiedział dzisiaj w "Gościu Wiadomości" premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki gościł dziś w TVP Info, gdzie mówił o wczorajszym incydencie w Przewodowie.
- Wszyscy jesteśmy w smutku po tej stracie, po śmierci dwóch osób. Państwo polskie nie pozostawi rodzin samych sobie, zaopiekujemy się nimi. Sytuacja jest dramatyczna nie tylko z perspektywy bezpieczeństwa, ale także z poziomu tych konkretnych mieszkańców. Poleciłem służbom mundurowym dużo większą obecność na tych terenach
- powiedział szef rządu.
Mówiąc o przyczynach zdarzenia, stwierdził, że "zmasowany atak rakiet, dronów i pocisków rosyjskich na Ukrainę spowodował kontratak".
- Należy podkreślić przede wszystkim, że winę za śmierć naszych rodaków ponosi Rosja. Nie tylko napadła ona na Ukrainę, ale i stara się sterroryzować kraj przez dywanowe naloty. To powoduje, że Ukraina próbuje się bronić i ta obrona, zdaniem specjalistów, którzy zebrali materiał dowodowy po naszej stronie, ta obrona spowodowała to nieszczęśliwe zdarzenie. Te badania jeszcze trwają. W momencie, gdy nie ma jasnego dowodu, [śledztwo] może trwać dłużej, to skomplikowany proces
- stwierdził Morawiecki.
Dodał, że na miejscu pracują eksperci z zakresu wojskowości, balistyki z Polski, a także z USA i państw NATO
- Z każdą godziną zbieramy materiał dowodowy ws. rakiety, to rakieta produkcji radzieckiej z lat 80., która może razić cele na odległość ponad 150 km. Nie wiemy dokładnie, z którego miejsca była wystrzelona. Nie chcę spekulować - podkreślił.
Premier nadmienił, że wczoraj "byliśmy nagabywani" do przedstawienia stanowiska.
- My byliśmy powściągliwi. Bez dowodów trudno takie rzeczy mówić i okazuje się, że z naszą powściągliwością mieliśmy rację. W nocy zaczęły spływać informacje potwierdzający takie bieg wydarzeń, jaki przedstawiłem - dodał Morawiecki.