Zatrzymanym mężczyzną miał być nietrzeźwy obywatel Białorusi. Przekonywał, że zbłądził i że nie miał świadomości, że znalazł się na terenie wojskowym. Dwóm pozostałym osobom udało się zbiec.
O szczegółach opowiedział na antenie Republiki dziennikarz Krzysztof Puternicki.
Wiemy, że było wtargnięcie na teren jednostki wojskowej. To jest ważna jednostka – ona leży kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Rosją. Dlaczego ta informacja nie dostała się do opinii publicznej wcześniej? Możemy się tylko domyślać. Nie jest to powód do dumy, tylko do niepokoju. Jest to kolejny incydent o którym dowiadujemy się tylko dzięki pracy dziennikarzy Republiki
– powiedział.
Dodał również, że najprawdopodobniej dzień po tym incydencie doszło do rozwiązania umowy z firmą ochroniarską, która odpowiadała za ochronę tej jednostki wojskowej.
Będziemy na bieżąco informowali o tej sprawie, ponieważ jest ona bardzo niepokojąca. W przypadku dywersji na torach też mieliśmy do czynienia z obywatelem Białorusi. Będzie trzeba przyglądać się temu, co dzieje się z naszym bezpieczeństwem
– zapowiedział.
Redakcja zwróciła się o wyjaśnienia do prokuratury oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z otrzymanych odpowiedzi wynika, że prokuratura podjęła już czynności w tej sprawie. Prokurator Rejonowy poinformował, że postępowanie pozostaje pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gdyni, natomiast uprawnionym do udzielania informacji jest rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Z kolei rzecznik tej jednostki przekazał, że oficjalny komunikat ma zostać opublikowany w poniedziałek, wyjaśniając opóźnienie nieobecnością prokuratora referenta oraz brakiem dostępu do dokumentów.
ABW w odpowiedzi odesłała redakcję do swojego rzecznika prasowego. Pytania w tej sprawie skierowano również do Ministerstwa Obrony Narodowej, natomiast Służba Kontrwywiadu Wojskowego poinformowała, że przygotowuje stanowisko.