Sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uchylił immunitet sędziemu Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Sławomirowi B. i zezwolił na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej – poinformowała Prokuratura Krajowa.
Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował do sądu dyscyplinarnego wniosek w związku z podejrzeniem przyjmowania przez sędziego korzyści majątkowych od jednego z syndyków.
O decyzji sądu informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl jako pierwsi.
22 lutego br. sprawę rozpoznawał trzyosobowy skład sędziowski, któremu przewodniczył sędzia Marian Marcinkowski. Posiedzenie miało charakter niejawny. Brali w nim udział prokurator i zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych – sędzia Przemysław Radzik i sędzia Michał Lasota. Sędzia Sławomir B. nie stawił się w sądzie.
„Uwzględniając wniosek prokuratury, uchwałą z dnia 22 lutego 2019 roku Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zezwolił na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy w Warszawie. Jednocześnie, podzielając stanowisko prokuratury w zakresie istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez sędziego przestępstw (…) sąd zawiesił go w wykonywaniu czynności służbowych”
– podał dziś dział prasowy PK.
Oznacza to, że prokuratura może teraz przesłuchać sędziego Sławomira B. w charakterze podejrzanego i przedstawić mu zarzuty. Sędzia Marcinkowski nie wyraził zgody na zatrzymanie sędziego Sławomira B. i jego tymczasowe aresztowanie, o co wnioskowała prokuratura.
W ubiegłym tygodniu PK informowała, że „w toku postępowania zebrano obszerny materiał dowodowy świadczący o tym, że Sławomir B., sędzia wykonujący w przeszłości obowiązki sędziego w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi Północ, żądał oraz przyjmował korzyści majątkowe od ustalonego syndyka”.
Według ustaleń śledztwa, sędzia miał się dopuścić ośmiu przestępstw o charakterze korupcyjnym, za co grozi do 10 lat więzienia. „(...) sędziemu realnie grozi wymierzenie surowej, bezwzględnej kary pozbawienia wolności. W toku śledztwa ustalono również okoliczności wskazujące na uzasadnioną obawę matactwa ze strony sędziego” - zaznaczyła prokuratura. Sędzia, „pełniąc funkcję sędziego komisarza, w toku postępowań upadłościowych współpracował m.in. z syndykiem. (…) Z czasem współpraca ta przerodziła się w układ korupcyjny, w ramach którego sędzia otrzymywał od niego korzyści majątkowe w zamian za przychylność w postępowaniach upadłościowych przez niego prowadzonych” - przekazała PK.
Tymi korzyściami były m.in. samochody osobowe oraz około 200 tysięcy złotych. Korzyścią dla sędziego miało być także podjęcie „pozornej współpracy z jedną z agencji wydawniczo–reklamowych w zamian za stosowne wynagrodzenie”. Jak zaznaczono, sędzia miał zawrzeć z agencją umowę zlecenia, na podstawie której „zobowiązał się do wykonania na jej rzecz konsultacji, doradztwa w zakresie sporządzania artykułów prasowych oraz pisania (...) artykułów w ramach jej działalności”. „W świetle zabranego materiału dowodowego Sławomir B. zdawał sobie sprawę z pozornego charakteru tej umowy oraz że stanowi ona ukrytą formę przyjęcia korzyści majątkowej” - ustalili śledczy. Według prokuratury, kolejnym profitem było zatrudnienie małżonki sędziego w jednym z biur doradztwa podatkowego „w wyniku osobistych starań podjętych przez syndyka”.