Gdańska policja szuka osób, które zamalowały lub zasłoniły folią siedem tablic z napisem „ul. Lecha Kaczyńskiego”. Tablice te umieszczono w efekcie ustawy dekomunizacyjnej - zarządzeniem zastępczym wojewoda nadał nową nazwę dotychczasowej ul. Dąbrowszczaków.
Jak poinformowała oficer prasowa gdańskiej policji Karina Kamińska, funkcjonariusze dowiedzieli się o zaistniałej sytuacji dziś od dziennikarzy, po czym zawiadomili Zarząd Dróg i Zieleni (ZDiZ), który odpowiada w mieście za instalację ulicznych oznakowań.
- Policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, stwierdzili, że rzeczywiście 4 tablice zostały zasłonięte foliowymi workami natomiast trzy zostały zamalowane farbą
– wyjaśniła Kamińska. Dodała, że w obu przypadkach sprawcy popełnili wykroczenia. Pierwsze z nich polegało na bezprawnym zasłonięciu znaków drogowych, a drugie – na zniszczeniu mienia (ZDiZ wycenił straty na 420 zł).
Kamińska wyjaśniła, że policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, a technik zabezpieczał ślady. Policja sprawdzi też nagrania z miejskiego monitoringu, którego kamery mogły uchwycić moment zamalowywania i zasłaniania tablic.
W związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną, w połowie grudnia 2017 r. wojewoda pomorski wydał zarządzenie zastępcze, którym zmienił nazwy kilku gdańskich ulic. Ulica mająca dotąd za patronów Dąbrowszczaków została przemianowana na ul. Lecha Kaczyńskiego.
W myśl zarządzenia władze Gdańska zmieniły tabliczki z nazwami ulic, jednocześnie zaskarżyły jednak decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Według prezydenta miasta Pawła Adamowicza, zarówno sama ustawa dekomunizacyjna, jak i decyzja wojewody są... sprzeczne z konstytucją.
"Nadawanie nazw placów i ulic należy wyłącznie do kompetencji rad gmin. Urzędnik administracji rządowej, jakim jest wojewoda, nie ma nic tutaj do gadania, nie ma prawa swojego nosa wtrącać w nieswoje sprawy"
- takie mądrości płynęły z ust Adamowicza na konferencji prasowej zorganizowanej w styczniu.
Wojewoda pomorski Dariusz Drelich, informując media o wydaniu zarządzeń zastępczych, wyjaśniał zaś:
- Nie z mojej winy Rada Miasta Gdańska przez rok nie skorzystała z tego prawa, które ma do nadania nazw ulic. (...) Moim celem nie było to, żeby tutaj tworzyć jakiś konflikt wokół tych spraw. Myślę, że te postaci (zaproponowane jako nowi patroni) są na tyle ważne dla Polaków, że zostaną przyjęte, szczególnie przez władze samorządowe, ale też przez mieszkańców i te zarządzenia zostaną zrealizowane.
Zarządzenia wojewody dotyczyły ulic: Stanisława Sołdka (została zmieniona na Kazimierza Szołocha - działacza "S" w gdańskiej stoczni), Wincentego Pstrowskiego (na Henryka Lenarciaka - działacza "S" w gdańskiej stoczni i inicjatora budowy Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku), Dąbrowszczaków (Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Leona Kruczkowskiego (Ignacego Matuszewskiego - ministra skarbu w II Rzeczpospolitej i żołnierza), Franciszka Zubrzyckiego (Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" - żołnierza AK rozstrzelanego w 1946 r.), Mariana Buczka (Jana Styp-Rekowskiego - działacza narodowego, więźnia obozów koncentracyjnych) oraz Józefa Wassowskiego (na Anny Walentynowicz).
W myśl tzw. ustawy dekomunizacyjnej samorządy miały czas na dokonanie zmian nazw ulic do 2 września 2017 r. W ostatnim dniu sierpnia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poinformował, że nie będzie podejmował działań ws. dekomunizacji nazw.