Kolejny dzień pracy rumuńskich robotników kopiących fundamenty pod fabrykę obok miasta Aiud w Siedmiogrodzie, rozpoczął się jak zwykle. Koparka usuwała warstwy ziemi, której spory pagórek urósł już nad brzegiem rzeki Maruszy. Nagle na głębokości 10 metrów coś zazgrzytało: natrafiono na kości olbrzymiego zwierzęcia. Prace zatrzymano, a na miejsce wezwano paleontologów, którzy orzekli iż to szczątki mastodonta. Najciekawsze miało dopiero nastąpić…
Rozpoczęto delikatne oczyszczanie ziemi wokół kości, gdy nagle okazało się, iż obok nich znajduje się masywny metalowy przedmiot, podobny do obucha toporka, o wymiarach 12,5 na 20 cm. Jakież było zdziwienie naukowców, gdy wykopany artefakt okazał się niewiarygodnie lekki i bardzo precyzyjnie wykonany. Wydrążono w nim otwory, które wyglądają jakby pasowały do bolców w jakimś mechanizmie. Szczegółowe analizy i badania wykazały, że składa się on w 89 procentach z aluminium, w 6,2 z miedzi, 1,8 cynku, 2,84 krzemu, 0,11% kadmu, 0,0024% niklu, 0,0023% kobaltu i kilku innych metali w bardzo małych ilościach. Produkcja aluminium wymaga ciepła co najmniej 1000 stopni, materiał ten wynaleziono w 1808 roku, a masową produkcję rozpoczęto w 1885 roku. Artefakt z Aiud pokrywała naturalna warstwa tlenku. Kiedy wstępnie oszacowano jego wiek na 300-400 lat, świat nauki dostał do rozwiązania nie lada zagadkę, skoro człowiek opanował technikę wytopu aluminium w latach 20-ych XIX wieku. Wobec trudności ze znalezieniem odpowiedzi, wymyślono najlepszy sposób na pozbycie się wątpliwości i zamknięto ów tajemniczy przedmiot w magazynie muzeum w Kluż-Napoce. W latach 90-ych zainteresowali się nim poszukiwacze UFO, dochodząc do wniosku, że jest to część lądownika obcych, którzy przylecieli na tereny obecnej Rumunii. Ci, co wolą twardo stąpać po ziemi, obstają przy zębie koparki, ewentualnie fragmencie bombowca z czasów II wojny światowej.