PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Gronkiewicz-Waltz przed sądem o dzikiej reprywatyzacji

- Zwolnienie byłego wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza nie miało żadnego związku z aferą reprywatyzacyjną - zapewniła przed stołecznym sądem była prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, zeznając w procesie między Janem Śpiewakiem i Wojciechowiczem.

Platforma Obywatelska RP from Polska, CC BY-SA 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0>, via Wikimedia Commons

Gronkiewicz-Waltz zeznawała przed warszawskim sądem okręgowym jako świadek w procesie o ochronę dóbr osobistych, który aktywiście miejskiemu Janowi Śpiewakowi wytoczył były prezydent stolicy Jacek Wojciechowicz. Były urzędnik pozwał Śpiewaka za wpis na Facebooku, w którym aktywista sugerował, że Wojciechowicz został zwolniony jesienią 2016 r. ze stanowiska z powodu "udziału w aferze reprywatyzacyjnej".

Eksprezydent stolicy została wezwana na świadka już w kwietniu 2019 r. po rozpoczęciu procesu. Nie stawiała się jednak przed sądem. Zeznania złożyła we wtorek. Gronkiewicz-Waltz pytana przez sąd, dlaczego w 2016 r. zwolniła Jacka Wojciechowicza ze stołecznego ratusza odparła, że powodem było niewykonanie zaplanowanych inwestycji miejskich.

Zapewniła, że zwolnienie Wojciechowicza nie miało żadnego związku z aferą reprywatyzacyjną. Zwróciła też uwagę, że nigdy nie wiązała spornej dymisji z kwestią stołecznej reprywatyzacji.

Z kolei Jan Śpiewak konsekwentnie twierdził, że powód zwolnienia Jacka Wojciechowicza "był oczywisty". "Dla mnie jest jasne, że po prostu afera reprywatyzacyjna miałaby zupełnie inny przebieg i prawdopodobnie by nie wybuchła, gdyby nie działalność nadzorowanych przez Jacka Wojciechowicza fragmentów instytucji urzędu miasta" - oświadczył aktywista.

Jego zdaniem, bez udziału Wojciechowicza nie byłoby tematów reprywatyzacji m.in. Chmielnej 70, Siennej 29, Twardej i innych nieruchomościach. Zwrócił przy tym uwagę, że w dziesiątkach informacji prasowych wiązano dymisję byłego wiceprezydenta z aferą reprywatyzacyjną.

Według Śpiewaka, Hanna Gronkiewicz Waltz nie mówi prawdy. "Ten powód jest dla wszystkich oczywisty, dlaczego pan wiceprezydent został zwolniony. (...) Dzisiaj obserwowaliśmy teatrzyk, który odegrała Hanna Gronkiewicz-Waltz i Jacek Wojciechowicz" - dodał.

Skwitował przy tym, że czuje się jak w "Procesie" Kafki.

Z kolei Wojciechowicz zapewniał przed sądem, że jedynym powodem jego dymisji, który mu przedstawiono, były wyniki wykonania inwestycji miejskich.

Były wiceprezydent stolicy powiedział, że sporne twierdzenia Śpiewaka są poniżające w oczach opinii publicznej i pozbawiają go autorytetu, i czci. 

Sąd po wysłuchaniu świadka i stron zamknął rozprawę. Wyznaczył termin ogłoszenia wyroku w tej sprawie na 1 czerwca.

Wojciechowicz od 2006 do 2016 r. był pierwszym zastępcą prezydenta Warszawy. We wrześniu 2016 r. na Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że ze stanowisk w ratuszu zostali zwolnieni: Jacek Jóźwiak, były wiceprezydent odpowiedzialny w stolicy za reprywatyzację, i Wojciechowicz, który odpowiadał za inwestycje.

Wojciechowicz, odnosząc się wtedy do tej decyzji, powiedział:

"Mam żal o jedną rzecz, bo jeśli rzeczywiście po 10 latach bumu inwestycyjnego, zainwestowania w Warszawę 20 miliardów (...) odwołuje się mnie w kontekście afery reprywatyzacyjnej, to to jest po prostu podłość. Podłość, ponieważ łączy się moją osobę i moje odejście z urzędu po 10 latach pracy, śmiem twierdzić, że jednak pewnych sukcesów, właśnie z takim nieprzyjemnym kontekstem".

Po tych dymisjach Jan Śpiewak napisał na Facebooku, że Wojciechowicz został zwolniony z ratusza za "udział w aferze reprywatyzacyjnej". Były wiceprezydent w związku z tym złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Śpiewakowi. W pozwie tym domagał się od aktywisty przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na cele społeczne.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#mazowieckie

Dominika Pazdyka