Po godz. 14 przed gmachem Prokuratury Okręgowej w Warszawie zgromadzili się parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, w oczekiwaniu na briefing Jarosława Kaczyńskiego. Wśród zgromadzonych, w pewnym momencie znalazła się… prokurator Ewa Wrzosek. – Po co pani tu przyszła? – padają głosy z tłumu.
Po godz. 12 rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Przekazał informacje dotyczące środowych czynności w stołecznej PO. Niedługo później pod gmachem prokuratury zaczęli gromadzić się parlamentarzyści PiS. To z uwagi na zapowiedziany briefing prasowy prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
Nagle z siedziby PO wyszła prok. Wrzosek. Natychmiast skupiła uwagę dziennikarzy. Zaczęła powtarzać sformułowania o przyjaznej atmosferze podczas przesłuchania Barbary Skrzypek.
Gdy część z obecnych zorientowała się, że wśród nich jest prokurator prowadząca śledztwo ws. "dwóch wież", atmosfera zgęstniała.
"Po co pani tu przyszła?" - padały pytania z tłumu.
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę. Trzy dni wcześniej była przesłuchiwana przez Ewę Wrzosek w obecności dwóch pełnomocników oskarżyciela przez wiele godzin - mimo złego stanu zdrowia. Kobieta została pozbawiona możliwości skorzystania ze wsparcia własnego pełnomocnika. "Prokurator prowadząca przesłuchanie jeszcze na korytarzu odmówiła dopuszczenia mnie do czynności" - oświadczył pełnomocnik śp. Barbary Skrzypek adw. Krzysztof Gotkowicz.