W Rosji w najlepsze trwa afirmowanie paktu Ribbentrop-Mołotow. Szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin stwierdził dzisiaj na łamach prasy, że pakt był "taktycznym porozumieniem z Hitlerem". W kontekście sowieckiej inwazji na terytorium Polski Naryszkin twierdzi, że czerwonoarmiści "często witani byli jako oswobodziciele".
Obszerny artykuł zatytułowany: "Nie było innego wyjścia" publikuje rządowa "Rossijskaja Gazieta" w 80. rocznicę podpisania porozumienia pomiędzy hitlerowskimi Niemcami a stalinowskim ZSRR.
Pakt ten Naryszkin nazywa "taktycznym porozumieniem z Hitlerem" i przekonuje, że "głównym kryterium jego celowości było bezpieczeństwo narodowe". Szef SWR ocenia, że porozumienie z Adolfem Hitlerem "zapewniło Związkowi Sowieckiemu kilka lat pokoju i pomogło przesunąć na zachód granicę z Niemcami".
W publikacji Naryszkin zauważa, że "raptowna zmiana kursu polityki zagranicznej władz sowieckich" (czyli decyzja o zawarciu paktu) miała "wiele przyczyn". Opisując sytuację polityczną w Europie po I wojnie światowej, zauważa on m.in., że wzdłuż granic ZSRR na zachodzie "powstał 'kordon' z państw powstałych na gruzach Imperium Rosyjskiego", z których największym była Polska. Zdaniem Naryszkina w 1921 roku Polska "zagarnęła od Rosji terytoria Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy".
Opisując politykę Wielkiej Brytanii i Francji przed wybuchem II wojny światowej, Naryszkin przekonuje, iż "dążenie do zniszczenia Związku Sowieckiego, a potem banalna głupota" skłaniały te kraje do "pójścia na bezprecedensowe ustępstwa" wobec Hitlera. W kwietniu 1939 roku Francja i Wielka Brytania rozmawiały z ZSRR o utworzeniu koalicji antyhitlerowskiej.
"Dokumenty zdobyte m.in. przez sowiecki wywiad zagraniczny przekonują, że oficjalny Londyn nawet nie próbował porozumieć się z Moskwą"
- zapewnia szef SWR. Podtytuł jego artykułu głosi, iż decyzja o zawarciu paktu z Niemcami "oparta była na dokładnych danych wywiadu".
Naryszkin, charakteryzując ówczesną sytuację, twierdzi, iż "decydującymi, ściślej mówiąc - finalnymi, okazały się rozbieżności w kwestii przejścia Armii Czerwonej przez terytorium Polski".
"Polacy - przebywając nadal w niewoli własnych złudzeń - pryncypialnie odmówili prawa przejścia wojskom sowieckim"
- czytamy.
Szef SWR utrzymuje, że "mimo stanowczych żądań Hitlera wojska sowieckie nie przechodziły na terytorium Polski aż do faktycznego pełnego zakończenia przez polską armię oporu i zakończenia ewakuacji organów administracji centralnej RP". Dodaje następnie, że "Armia Czerwona w ciągu pięciu dni (od 17 września 1939 roku) doszła do dawnych granic Imperium Rosyjskiego" i zaznacza, że "minęło (wówczas) jedynie 18 lat od przekazania Polsce tych byłych terytoriów rosyjskich". Przekonuje również, że żołnierze Armii Czerwonej "często witani byli jako oswobodziciele".
Siergiej Naryszkin, dyrektor SWR od jesieni 2016 roku, to jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Rosji Władimira Putina. Według rosyjskich mediów razem szkolili się oni w latach 1978-1982 w Instytucie Pierwszego Zarządu Głównego KGB, obecnej Akademii Wywiadu Zagranicznego. W pierwszej połowie lat 90. pracowali razem w merostwie Petersburga. W latach 2008-2011, za prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, Naryszkin był szefem administracji prezydenta Federacji Rosyjskiej; w latach 2004-2008 - szefem aparatu (kancelarii) rządu. Od 2011 roku był przewodniczącym Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu. Z racji swych funkcji zasiada w Radzie Bezpieczeństwa Rosji.