W lipcu sędzia Igor Tuleya radził Małgorzacie Gersdorf, aby ta... przykuła się do biurka w swoim gabinecie w Sądzie Najwyższym. Niestety, była I prezes nie posłuchała kolegi po fachu. W rozmowie z "Deutsche Welle" ujawniła, co zrobi, gdy na jej miejsce przyjdzie nowy prezes Sądu Najwyższego.
Na mocy ustawy sędzia Małgorzata Gersdorf przeszła już w stan spoczynku, ale wciąż nie może się z tym pogodzić. 4 lipca ogłosiła, że wybiera się na urlop, a nie na emeryturę. Z "urlopu" wróciła już dawno temu, ale jakie są jej dalsze plany – tego chyba nie wie nikt.
Jednak w lipcu, sędzia Igor Tuleya w rozmowie z Dominiką Wielowieyską z "Gazety Wyborczej", przedstawił pewien pomysł – zaapelował, by Gersdorf... przykuła się do biurka.
Apel do prezes Gersdorf :”Proszę się przykuć do biurka, a my byśmy się przykuli razem z panią.” pic.twitter.com/2e2ErhH87A
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) 12 lipca 2018
Najwidoczniej jednak Małgorzata Gersdorf nie posłucha swojego kolegi. W wywiadzie z "Deutsche Welle" padło pytanie o to, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby na I prezesa SN wybrany został inny sędzia, który wprowadziłby się do jej gabinetu.
Po prostu będę musiała wyjść z tego gabinetu. Na pewno się nie przywiążę, tylko wyjdę – odpowiedziała.