Prokuratura Rejonowa w Białymstoku już raz to postępowanie nieprawomocnie umorzyła, ale sąd uwzględnił zażalenia złożone przez osoby, które mają w śledztwie status pokrzywdzonych. Po uzupełnieniu postępowania dowodowego, prokuratura nie zmieniła swojej oceny sprawy i ponownie ją umorzyła.
Chodzi o incydent z 9 listopada 2023 roku, do którego doszło w okolicach Hajnówki (Podlaskie). Aktywiści związani z tzw. "Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym" podali wówczas na swoim profilu na portalu społecznościowym, że gdy ich grupa odbywała w lesie rutynowy patrol w poszukiwaniu osób potrzebujących pomocy - jego uczestnicy głośno rozmawiali po polsku - padł w ich pobliżu strzał. Według relacji jednego z aktywistów, funkcjonariuszka SG oddała strzał ok. 10 metrów od niego i nie uprzedziła tego wezwaniem, np. „stój, bo strzelam!”.
Aktywiści opublikowali też wtedy nagranie, na którym widać było kilka osób idących przez las i słychać odgłos wystrzału. Później nagranie kolejne, gdzie jest zapis rozmowy z dwójką funkcjonariuszy. Słychać tam jak funkcjonariuszka SG, pytana przez aktywistę czy oddała strzał „ślepakiem”, potwierdza to. - Nie strzelamy do ludzi - mówi w nagraniu funkcjonariuszka.
Śledczy badali, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszkę, poprzez niezasadne oddanie strzału i do narażenia w ten sposób innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Użyta broń hukowa była prywatną własnością funkcjonariuszki i nie potrzebowała na nią pozwolenia. W śledztwie powoływani byli biegli, m.in. z zakresu użycia broni hukowej.
Po zebraniu dowodów śledztwo zostało nieprawomocnie umorzone. Śledczy ocenili bowiem, że w zachowaniu funkcjonariuszki nie było umyślnego przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu prywatnego, w żadnych przepisach dotyczących działania Straży Granicznej nie ma zakazu posiadania i używania na służbie takiego wyposażenia (opisanego przez śledczych jako broń alarmowa i sygnałowa), nie jest też na broń hukową potrzebne pozwolenie.
Po rozpoznaniu zażaleń, w czerwcu sąd nakazał jednak wznowić śledztwo i zebrać dodatkowe dowody. Chodziło m.in. o informacje, czy i jakiego uszczerbku na zdrowiu doznała jedna z osób pokrzywdzonych; dlatego konieczna była np. opinia uzupełniająca z zakresu medycyny sądowej. Prokuratura weryfikowała też informacje, z jakiej odległości padł strzał z broni hukowej.
Postanowienie o ponownym umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne.
Jeśli prokuratura zażaleń nie uwzględni, wówczas - zgodnie z przepisami - tym razem rozpozna je nie sąd, a prokuratura nadrzędna, czyli Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.