Władysław Frasyniuk brylował w „Kropce nad i” Moniki Olejnik. Od początku programu dzielił się z widzami i prowadzącą swoimi „złotymi myślami”. W zasadzie już na „dzień dobry” zaczął od ataku na rząd i Prawo i Sprawiedliwość. Później stwierdził, że Stefan W., który zabił Pawła Adamowicza... poczuł się „jak Żołnierz Wyklęty”.
Zdaniem Frasyniuka winę na śmierć Adamowicza ponoszą media publiczne i obóz rządzący.
Ten konflikt zgotowała nam partia rządząca, która zabija kijami państwo prawa i odbiera nam nasze swobody obywatelskie. To oni doprowadzili do rozkwitu agresji i bezkarności.
- mówił na antenie TVN 24 Frasyniuk.
Po chwili dodał, że sytuację pogorszyła retoryka, stosowana przez Telewizję Polską.
Ten człowiek poczuł się pod celą jak „żołnierz wyklęty”. Uznał że misja przeciwko „żydowskiemu Owsiakowi” jest jego ostatnią.
- twierdzi Frasyniuk.
To jeszcze nie koniec. Po chwili Władysław Frasyniuk stwierdził, że nie wierzy w informacje na temat choroby psychicznej sprawcy ataku.
To nie jest chory psychicznie – wiedział w kogo uderzyć i którego dnia. Ugodził również w Owsiaka, to było straszne uderzenie. To niewątpliwie człowiek rozchwiany i z poczuciem krzywdy, ale do tego doszła Telewizja Polska, która wzmacniała to poczucie.
- mówił Frasyniuk.
Na tym się jednak nie skończyło. Frasyniuk wezwał widzów do działania.
Ludzi szlachetnych jest więcej, nie możemy się bać, czy milczeć, tylko aktywnie działać . Nagle się okazało, że jest mnóstwo przyzwoitych ludzi, którzy zajmują się polityką.
- oni są w samorządzie, to są ludzie kompetenTVN24.