„Jestem pod stałym nadzorem i śledztwem. Po atakach prawicowych zbirów, nasze biuro potrzebowało 24-godzinnej ochrony” – uskarża się Marta Lempart na łamach Financial Times. Liderka Strajku Kobiet została wyróżniona wśród innych "Kobiet roku 2020", między innymi założycielki ruchu Black Lives Matter Patrisse Cullors - określającej się oficjalnie mianem "wyszkolonej marksistki".
Od polityków i powieściopisarek, po naukowców i aktywistki - Finantial Times przedstawia kobiety, które w tym roku zmieniły reguły gry - czytamy w opisie plebiscytu na "Kobiety roku 2020".
Wśród nich znalazła się liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, która w artykule o samej sobie uskarża się na prześladowanie.
Zanim zaczęły się wszystkie protesty, byłam osobą z życiem i pracą. Oczywiście działaczką - od czasu dojścia do władzy w Polsce konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w 2015 r. byłam związana z Komitetem Obrony Demokracji, walcząc o prawa człowieka i praworządność. Byłam przestrzegającą prawa obywatelką, która ufała państwu i policji
- pisze Lempart na łamach Financial Times.
Dalej przyznaje jednak, że "za swoją rolę" w protestach postawiono jej już ponad 40 zarzutów.
Lempart również tu nie powstrzymała się od wulgaryzmów, które tak często padają z jej ust podczas protestów.
Protesty ostatniego miesiąca i nie tylko przekształciły się jednak w ruch antyrządowy, z wyraźnym, wszechobecnym żądaniem: wypierdalać
- pisze.
Feministka skarży się, ze jest poddawana nieprzerwanej inwigilacji.
Jestem pod stałym nadzorem i śledztwem. Po atakach prawicowych zbirów nasze biuro potrzebowało 24-godzinnej ochrony. Wszyscy otrzymujemy listy z groźbami śmierci. Właściwie nie piszę tego z domu - nie byłam tam od trzech tygodni, ponieważ mój adres i numer telefonu zostały opublikowane przez grupy neofaszystowskie, wraz z wezwaniami do przemocy
- żali się Lempart.
Żądająca aborcji na życzenie aktywistka znalazła się w gronie wyróżnionych przez Financial Times, między innymi obok Patrisse Cullors - założycielki ruchu Black Lives Matter, która przyznaje, że jest "wyszkoloną marksistką".
Ja i Alicia jesteśmy szczególnie wyszkolonymi organizatorami – jesteśmy wyszkolonymi marksistami. Jesteśmy doskonale zorientowane w teoriach ideologicznych
- mówiła Cullors w nagraniu opublikowanym w internecie.
Aktywistka za wzór stawia sobie nie tylko Karola Marksa, ale i Włodzimierza Lenina i Mao Zedonga.