Akcja „36 impulsów” zakończy się dziś przed północą na Placu Zamkowym. Jednak, jak widać, emocje już teraz sięgają zenitu. Patryk Jaki opisał sytuację, w której dziennikarz „Gazety Wyborczej” pytał, czy kandydat Zjednoczonej Prawicy... bierze używki.
- Dziennikarz GW pyta mojego rzecznika czy biorę „używki” - mimo, że jak mówi nie ma na to dowodów. Inny z GW @jarek_osowski po prostu łże, że pomyliłem stacje PKP - czyli widział coś czego nikt inni nie widział (polecam film na FB) . Usługi dla PO całą dobę - napisał Patryk Jaki.
Dziennikarz GW pyta mojego rzecznika czy biorę „używki” - mimo, że jak mówi nie ma na to dowodów. Inny z GW @jarek_osowski po prostu łże, że pomyliłem stacje PKP - czyli widział coś czego nikt inni nie widział (polecam film na FB) . Usługi dla PO całą dobę.
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 18 października 2018
Na reakcję „Gazety Wyborczej” nie trzeba było długo czekać. Na wpis Patryka Jakiego odpowiedział Paweł Wroński. Swoje trzy grosze dorzucił również opisany przez Jakiego dziennikarz stołecznej „Wyborczej”.
Rzeczywiście, wzór dziennikarskich cnot. pic.twitter.com/DSAG3oEWiq
— Pan Krzysztof (@kdwojakowski) 18 października 2018
Internauci ironizują, że chyba jednak dziennikarz stołecznej „Wyborczej” nie cieszy się, aż takim zaufaniem w redakcji:
Jak się zatrudnia propagandzistów, to nic dziwnego, że trudno im wierzyć i trzeba ich informacje dodatkowo weryfikować. #Agora #Wyborcza pic.twitter.com/j3qeQs3rCr
— Pan Krzysztof (@kdwojakowski) 18 października 2018